21 października ukazał się siódmy album brytyjskiego zespołu Arctic Monkeys, górującego na szczytach list przebojów już od ponad 15 lat. Nowy album jednak nie zaskoczył ani nie ugasił pragnienia fanów, tęskniących za starym brzmieniem Brytyjczyków. Wręcz przeciwnie — powtórzył grzeszki poprzedniej płyty, która spotkała się z najgorszym odbiorem w dorobku zespołu. Dlaczego Alex Turner nie posłuchał krytyki dotyczącej poprzedniego albumu i postanowił dalej brnąć w balladowe rytmy?
Droga na szczyt
Arctic Monkeys już od prawie dwóch dekad dominują rynek muzyczny swoim indie-rockowym brzmieniem i zawadiackim imagem. Angielska grupa bardzo szybko osiągnęła popularność — już ich pierwszy album studyjny znalazł się na licznych brytyjskich listach przebojów, a zawarty na nim kawałek “I Bet You Look Good on the Dancefloor” zajmuje obecnie 7. miejsce w zestawieniu “The 500 Greatest Songs of All Time”. Zespół utrzymał swoją reputację bez większych skandali, zgromadzając rocznie tłumy fanów na licznych festiwalach muzycznych.
Łącznie w swoim dorobku muzycznym Arctic Monkeys mają już 7 albumów studyjnych, w tym kolejno: Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not (2006), Favourite Worst Nightmare (2007), Humbug (2009), Suck It and See (2011), AM (2013), Tranquility Base Hotel & Casino (2018) oraz wydany niedawno The Car (2022).
Zdecydownie największym sukcesem w karierze zespołu okazał się album AM wydany w 2013 roku. Zawierał on takie kawałki jak “Do I wanna know?”, “R U Mine”, czy “Why’d You Only Call Me When You’re High”, które stały się hitami. Członkowie zespołu drastycznie zmienili image, wzorując się na gwiazdy rock’n’rolla lat 50. – często prezentowali się w skórzanych kurtkach, a sam lider, Alex, podczas koncertów na żywo sięgał do kieszeni po grzebień, aby poprawić swoje lśniące włosy, przeczesując je zalotnie do tyłu. Nowa odsłona Arctic Monkeys trafiła w gusta nastoletnich fanów jak nigdy przedtem, co zaowocowało międzynarodową popularnością muzyków. Nikt nie spodziewał się jednak, że po takim sukcesie zespół zniknie na pół dekady, a ich następny album okaże się wielkim zawodem.
Sprawdź również: Coachella – festiwal muzyczny czy autopromocja dla influencerów?
Powrót Arctic Monkeys po 5 latach
Po wielkim sukcesie w 2013 roku Arctic Monkeys zawiesili swoją działalność i rozeszli się, by spróbować nowych brzmień w karierach solowych. Alex Turner zjednoczył się ze swoim ulubionym partnerem muzycznym — Milesem Kanem — by wrócić do tworzenia muzyki w zespole The Last Shadow Puppets. Pojednanie zaowocowało drugim albumem w dorobku TLSP o tytule Everything That You’ve Come to Expect, który fani przyjęli z wielkim entuzjazmem, a Alex Turner nie schodził z ust portali i magazynów muzycznych. W tym czasie pozostali członkowie Arktycznych Małp zajmowali się komponowaniem muzyki dla innych artystów.
W 2018 roku Arctic Monkeys ogłosili swój powrót, wrzucając zdjęcia z sesji muzycznych na swoje media społecznościowe, podjudzając tym samym fanów do tworzenia teorii na temat rzekomego powrotu grupy. Chwilę później ukazał się długo oczekiwany przez fanów album — Tranquility Base Hotel & Casino — który, prezentował utwory bardzo mocno różniące się od klasyków z AM.
Arctic Monkeys odeszli tym samym od swoich indie-rockowych brzmień i skupili się na balladach w akompaniamencie instrumentów smyczkowych. Ta wielka zmiana spotkała się z dużym zaskoczeniem, ale też i zawodem fanów muzyki rockowej. Dlatego też z utęsknieniem czekali oni na kolejny album, mając nadzieje, że po nieudanym eksperymencie, Arktyczne Małpy wrócą do swoich korzeni i sprezentują im płytę dorównującą sukcesowi AM.
Sprawdź również: Wielki sukces Måneskin: Jak potoczyła się kariera zespołu od wygranej na Eurowizji?
Nowy album – „The Car”
Niestety, mogli tylko pomarzyć. Nowy album, który swoją premierę miał 21 października 2022 okazał się być… powtórką z poprzedniego. The Car zawiera 10 kawałków, w tym singiel “I Ain’t Quite Where I Think I Am”, który mogliśmy usłyszeć już 22 września wraz z premierą jego teledysku. Utwór nie gwarantował wielkiego powrotu do starych indie-rockowych brzmień, a raczej zapowiadał powtórkę z rozrywki i nawiązywał do poprzedniej balladowej płyty. W dniu premiery okazało się, że reszta utworów utrzymuje się w podobnym klimacie. Nie można im jednak odmówić malowniczo-bajkowego brzmienia uzyskanego dzięki instrumentom smyczkowym nadającym bardzo filmowy klimat niczym z soundtracku do melodramatu.
Pomimo zaskakująco dobrych recenzji płyty (The Guardian ocenił ją na 4 gwiazdki), fani nie do końca pogodzili się z tak drastyczną zmianą kierunku zespołu, który pokochali jeszcze za czasów indie-rockowego “I Bet You Look Good on the Dance Floor”. Dużo z nich określa utwory z płyty jako nudne i powtarzalne. Rzeczywiście, The Car brzmi bardziej jak concept album, niż jak płyta serwująca utwory będące całkowicie odstającym od siebie tworem. Brakuje w nim cięższych riffów rodem z AM, zwłaszcza tych znanych z hymnu “R U mine?” Krytycy jednak uznają nowy album za bogaty w dojrzałe teksty i progresywny pod względem kompozycji.
Posłuchaj utworu „There’d Better Be a Mirrorball” albumu Arctic Monkeys The Car już teraz!
Werdykt
Fani pozostają podzieleni na tęskniących za dwanym brzmieniem zespołu i tych doceniających jego progres i świeżość muzyki. Jedno jest pewne — członkowie zespołu nie są już zbuntowanymi 20-latkami opowiadającymi o okruchach życia młodego delikwenta. Chcą pokazać swoją dojrzalszą stronę i dlatego brną w nowe, bardziej stabilne rytmy, niżeli w porywające indie-rockowe hymny. Alex Turner już nie raz pokazał, że jest poważnym muzykiem, nieosiadającym na laurach. Prezentując się z innej strony, udowadnia swoją wszechstronność i otwartość na wiele gatunków muzycznych.
Mimo że The Car nie jest złym albumem, dużo fanów ma nadzieję, że doczeka się powrotu grupy do dawnego brzmienia i Arctic Monkeys jeszcze wrócą z podobnym, a nawet lepszym albumem niż AM. Polscy fani będą mogli przekonać się już niebawem, jak utwory z nowej płyty brzmią na żywo – Arctic Monkeys już w czerwcu zawitają do Gdyni podczas Open’er Festival 2023 – więcej informacji dotyczących biletów i pełnego line-up’u znajdziecie na oficjalnej stronie festiwalu.