lifestyle

Bazar Lotników – Warszawa Kulinarnie i Personalnie

Pierwsza część cyklu poświęcona “perełkom” kulinarnym stolicy. Znajdą się tu lokale usytuowane poza “utartymi ścieżkami” warszawskich foodies, a także te znane i kochane, ale przedstawione z ciekawszej, bardziej intymnej perspektywy.

Bazar Lotników – 1991 czy 2021?

Bazar Lotników przy ul. Puławskiej to z pozoru miejsce zamrożone w czasie. Niekończące się stragany, podupadające pawilony oraz drobne działalności prywatne przynoszą na myśl pierwszą połowę lat 90. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Bazar Lotników to również miejsce kulinarnych uniesień gwarantowanych przez fascynującą mieszankę ludzkich charakterów.

Bazar znajduje się w odległości kilku minut spacerem od stacji metra Służew. Jego charakterystyczna lokalizacja jest uzależniona od tętniącej życiem, wiecznie wypełnionej autami, ul. Puławskiej. Wschodnia strona Bazaru, sąsiadująca z ul. Wałbrzyską, pełni szczególną funkcję; stanowi nieprzebrane źródło świeżych warzyw, owoców oraz wszelakiego rodzaju mięs i ryb. Warto wybrać się na spacer głównym traktem zadaszonego targowiska, aby zaopatrzyć się w okazałe szparagi, dorodne pomidory czy apetycznie wyglądające śledzie.

 

Falafelna, czyli “nasz falafel” na Bazarze Lotników

Falafelna - Bazar Lotników Bliski Wschód

 

Jednakże dla znających okolicę, zakupy na targowisku nie byłyby kompletne bez wizyty w lokalu o nazwie Falafelna. Założycielką i sercem tego wegańskiego, niepozornie wyglądającego miejsca, jest pochodząca z Syrii, urocza Hala. Opuszczając ojczyznę w obawie o przyszłość swoją i jej najbliższych trafiła do Warszawy, gdzie postanowiła spróbować swoich sił w gastronomii. – Na Bliskim Wschodzie nie widzi się kobiet, które gotują, sprzedają czy po prostu aktywnie pracują. – wyznaje Hala. – W restauracjach oraz na ulicach gotują mężczyźni, a kobiety wciąż głównie zajmują się domem. Przyjazd do Polski dał mi szansę na wykorzystanie moich umiejętności i pasji do jedzenia. – dodaje z uśmiechem, w którym widoczna jest (całkowicie zasłużona) duma z jej osiągnięć.

 

Falafelna – bogactwo wyborów z Bliskiego Wschodu

Falafel towarzystwie świeżych lub piklowanych warzyw jest tradycyjnie serwowany w Syrii jako śniadanie lub przystawka będącą częścią tradycji mezze. Hala proponuje falafel oraz wiele innych dań klasycznych dla Bliskiego Wschodu, na każdą porę dnia. Naturalnym wstępem do menu jest uniwersalny “Falafel classic” (12/14 zł) – świetny do zabrania na wynos w formie lunchu “na szybko”. Prawdziwym wejściem w kolorowy świat Falafelny jest spróbowanie, któregoś z okazale prezentujących się dań. “Damaszek na talerzu” (32/45 zł) to syryjska rozpusta, której gwiazdami są wybornie doprawione warzywne formy.

Jedną z nich jest dolma – misternie złożony i wręcz sensualnie wilgotny liść winorośli wypełniony ryżowo-warzywnym nadzieniem, które fantastycznie dopełnia słodko-kwaśny sos na bazie owoców granatu. Warte uwagi jest także “Danie z mutabbal” (24 zł), pasty z pieczonych bakłażanów, czosnku, tahini i soku z cytryny, którego kwasowość subtelnie balansuje dip. W ustach puszyste, gładkie i kremowe. Z obsady tej potrawy to bakłażan otrzymuje nominację za najlepszą rolę pierwszoplanową. Do tego ciepła pita i piklowane warzywa – syryjski poemat.

Falafelna - Bazar Lotników Hala

 

Falafelna – nie tylko jedzenie

W lokalu możecie również kupić przyprawy sprowadzane z Bliskiego Wschodu, np. kminek czy zatar. Jednakże prawdziwą perełką jest “Mydło naturalne z Aleppo” (20 zł), którego ręczna produkcja obejmuje czas 6-7 miesięcy. Jest wręcz uzależniająco kojące. – Idealne pod prysznic, do ciała i włosów. – przekonuje Hala, poprawiając kosmyk hebanowo-czarnych włosów. 

Lokal działa nieprzerwanie od 2016 roku, w czym nie przeszkodziła mu pandemia. Zaufanie stałych klientów pozwoliło Hali i jej pracowniczkom na kontynuowanie ciężkiej pracy, jaką jest utrzymanie wysokiej jakości używanych produktów. Zróbcie sobie przysługę i wpadnijcie do Falafelny. Lokal jest przyjazny wszystkim, co bez wątpienia czuć w powietrzu. Hala oferuje ponadto usługi cateringowe.

 

Ryż i ryba spod ręki szaleńca – Orange Sushi

Zachodnia część Bazaru Lotników, usytuowana w ramionach ul. Puławskiej i Al. Lotników, jest naturalnym środowiskiem dla bezprecedensowych działań. Niekończące się stoły, które uginają się pod bielizną oraz pod co najmniej ekstrawaganckimi spodniami, doglądane są przez aktywnie motywujących do zakupu imigrantów z Azji Południowo-Wschodniej. Po przebrnięciu przez gąszcz handlowo-usługowy, docieramy do małego pawilonu wokół, którego unosi się zapach tempury – to właśnie siedziba Orange Sushi.

 

Owym “szaleńcem” (w tym wypadku to wyraz ogromnej sympatii w jego kierunku) jest pomysłodawca inicjatywy oraz twórca sushi znajdującego się w menu Orange Sushi. Rafał, bo o nim mowa, zaczynał jako szesnastolatek w znanym stołecznym przybytku – Sushi Zushi. Po roku spędzonym na nauce i wykonywaniu każdej możliwej pracy w restauracyjnej kuchni, wyjechał na Zachód, gdzie serwował sushi w Anglii, Niemczech, Szwajcarii oraz w Norwegii. Stosunkowo niedawno postanowił spróbować swoich sił w Polsce i otworzył własny lokal na Bazarze Lotników.

 

Orange Sushi – świeżość i perfekcja

Orange Sushi - Bazar Lotników

Od lewej: Rafał i jego niestrudzony wspólnik – Michał.

Samo jedzenie zwraca na siebie uwagą świeżością i dbałością o szczegóły. – Kilka razy w tygodniu przemierzamy magazyny naszych dostawców w poszukiwaniu świetnych ryb i sezonowych warzyw. – gwarantuje Rafał. Nie sposób przejść obojętnie obok białej, niesprawiedliwie satysfakcjonującej chmurki, którą jest perfekcyjnie przygotowany, jakościowy ryż typu Nishiki. Zacznijcie od bazowego, wegetariańskiego “Zestawu Sztokholm” (31,99 zł/14 szt.) – urzekająca marynowana rzepa wraz z omletem tamago tworzą urocze połączenie, któremu dostojnie towarzyszy tempura. Polecam również ich zestawy lunchowe (w godz. 11-15), których stosunek ceny do jakości jest wręcz niesprawiedliwy dla konkurencji. Przykładowo, zamawiając “Lunch 4”, poza opisanymi 16 kawałkami, możecie liczyć na jakieś dodatkowe 4-6! Zdecydowanie odwiedźcie ich social media, gdzie na bieżąco publikowane są promocje oraz nowości w menu. Szata graficzna wstawianych zdjęć robi wrażenie. 

 

Bazar Lotników to nie tylko jedzenie

Naturalną koleją rzeczy, obok miejsc wartych odwiedzenia, znajdują się tu lokale, których istnienie powinno być wystarczającym argumentem, by wysiadając na przystanku tramwajowym “Al. Lotników”, natychmiast odwrócić się na pięcie i kontynuować jazdę. Wspomnę tutaj o miejscach będących obrzydliwą falsyfikacją kuchni Wietnamu oraz Tajlandii. Mowa o Saigon Barze Smyczkowa oraz Barze Bambus – popularnych w Polsce “Chińczykach” (samo określenie podwyższa ciśnienie), raczących moich rodaków wstrętną smażaniną, od Zakopanego po Sopot i od Białegostoku po Zieloną Górę.

Wracając jednak do niewątpliwych uroków Bazaru Lotników; w części Zachodniej, a konkretnie w pawilonie nr 106, znajduje się wyjątkowy antykwariat prowadzony przez sympatycznego Pana Arka. Po przekroczeniu progu, wejdziecie w dżunglę używanych książek, płyt winylowych i wszelkiego rodzaju przewodników czy czasopism. Zawsze z uśmiechem, Pan Arek pomoże w niełatwej nawigacji po tym malutkim antykwariacie. Ceny większości książek zamykają się w granicy 10 zł, a zawsze możecie liczyć na delikatną zniżkę. Popierając to przykładem, ostatnio opuściłem pawilon nr 106 z cudownym wydaniem “Gubernatora” Roberta Penna Warrena z 1962 roku (6 zł). Jeżeli nie dla książek, zajrzyjcie dla uroczego psiaka – strażnika przybytku.

Antykwariat Bazar Lotników - pies

 

Bazar Lotników – czy naprawdę warto?

Moim zdaniem? Tak! Warto wspierać pasjonatów, którym zależy na jedzeniu, składnikach oraz satysfakcji klientów. Zaplanujcie wizytę na Bazarze Lotników w sobotnie południe, a po spacerze po alejkach wypełnionych straganami, udajcie się na pobliski Tor Wyścigów Konnych Służewiec, gwarantujący rozrywkę w iście stołecznym stylu. Też tam będę. Do zobaczenia!

 

Social Media – restauracji:

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów