Bracia Hazard – Thorgan i Eden Hazard (Belgia)
Na początek weźmy pod lupę rodzeństwo, które wciąż piszę historię piłki, zarówno w piłce klubowej, jak i reprezentacyjnej. Wydaje się jednak, że można tutaj mówić o podwójnym, niewykorzystanym w pełni potencjale.
Wciąż niewykorzystany potencjał Thorgana Hazarda?
Thorgan Hazard kilka sezonów temu zapowiadał się na czołową postać niemieckiej Bundesligi. Świetne występy w Borussii Moenchengladbach zaowocowały transferem belgijskiego pomocnika do imienniczki z Dortmundu. Tam w pierwszym sezonie zdobył 7 bramek i zaliczył aż 13 asyst. Jak dotąd był to jednak ostatni poważny krok w karierze Hazarda, który chyba nieco zasiedział się w Niemczech. Obecnie 28-latek walczy z nawracającymi urazami i próbuje wrócić do dawnej dyspozycji. Biorąc pod uwagę, że Hazard występuje w jednej drużynie z Erlingiem Haalandem, pierwszych oznak zwyżki formy należy wypatrywać przede wszystkim w liczbie asyst.
Eden Hazard i jego problemy zdrowotne
Z dwojga belgijskich braci, o wiele więcej emocji wzbudza jednak Eden Hazard. W czasach gry w Chelsea Belg był uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Nic więc dziwnego, że transfer do Realu Madryt odbił się szerokim echem w świecie futbolu. Hazard miał brylować i być godnym następcą Cristiano Ronaldo, tymczasem jednak od trzech lat Belg częściej niż na boisku przebywa w gabinetach lekarskich. Nieustanne kontuzje pozwoliły mu na zdobycie w LaLiga zaledwie czterech bramek przez 3 sezony. Z żelaznego kandydata do Złotej Piłki, Hazard stał się szaraczkiem, który wciąż może jednak odpalić w najmniej spodziewanym momencie. Warunek konieczny? Zdrowie.
Bracia Hazard nadzieją Belgii
Bracia Hazard są także ważnymi postaciami belgijskiej kadry narodowej. Ten malutki kraj doczekał się prawdziwego złotego pokolenia piłkarzy tworzących drużynę, która w 2018 roku zdobyła brązowe medale na Mundialu w Rosji. Eden był podstawowym zawodnikiem, który swoją bramką przypieczętował zwycięstwo nad Anglią w meczu o trzecie miejsce. Thorgana z kolei częściej mogliśmy oglądać na ławce rezerwowych. Jednak ostatecznie na szyjach obu zawisły brązowe medale Mistrzostw Świata. Jest to jeden z największych sukcesów, jaki osiągnęli bracia w piłce nożnej na jednej imprezie w ostatnich latach.
Bracia Toure – Kolo i Yaya Toure (Wybrzeże Kości Słoniowej)
Bracia Toure to duet szczególnie bliski nie tylko fanom futbolu w Afryce, ale także wszystkim zakochanym w angielskiej Premier League. Dwaj bracia – stoper i środkowy pomocnik. Obaj w pewnym momencie stanowili światową czołówkę zawodników na swojej pozycji. W reprezentacji ich największym sukcesem była wygrana w Pucharze Narodów Afryki w 2015 roku. Może nie robi to wielkiego wrażenia na kibicach w Europie, ale za to ich kariery klubowe… tutaj bracia Toure wygrali wszystko!
Kolo Toure filar obrony The Invincibles Fergusona
Kolo Toure w wieku 21 lat przybył grać w piłkę do Europy. Pierwszym klubem, który poznał się na ogromnym talencie Iworyjczyka, był Arsenal. Toure szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Kanonierów, a w sezonie 2003/2004 był filarem obrony The Invincibles – drużyny, która wygrała Premier League bez ani jednej porażki. W kolejnych latach konsekwentnie budował swoją legendę w klubie z północnego Londynu, otrzymując nawet opaskę kapitańską. Funkcję tą pełnił także na początku swojej przygody z Manchesterem City, do którego odszedł po 7 latach spędzonych w Londynie. W trakcie pobytu w Manchesterze w organizmie Toure wykryto doping, co skutkowało półrocznym zawieszeniem. Mimo tego incydentu Iworyjczyk zdołał zagrać jeszcze w Liverpoolu i Celticu, udowadniając solidność marki, jaką wyrobił sobie na Wyspach.
Yaya Toure piłkarską legendą
Yaya Toure zdobył w piłce klubowej absolutnie wszystko. O tym, jak klasowy był to piłkarz, najlepiej świadczy fakt, jak odnalazł się w Barcelonie Pepa Guardioli. Do ekipy „Dumy Katalonii” dołączył jako 24-latek, podczas gdy trzon drużyny tworzyli przede wszystkim wychowankowie, z Xavim czy Andresem Iniestą na czele. Pomimo tego, Toure szybko udowodnił swoją przydatność, pełniąc rolę wiernego żołnierza gotowego na każde wyzwanie czekające na boisku. W finale Ligi Mistrzów sezonu 2008/2009 przeciwko Manchesterowi United Guardiola postanowił wystawić Iworyjczyka na środku obrony! Okazało się to strzałem w 10-tkę! Barcelona wygrała 2:0 i oficjalnie stała się najlepszą drużyną w Europie, w czym wydatny udział miał Yaya Toure.
Kolejnym klubem Iworyjczyka był Manchester City, potem pograł jeszcze chwilę w Grecji i w Chinach, po czym zawiesił buty na kołku, poświęcając się pracy trenerskiej. W trakcie epizodu w City doszło jednak do symbolicznego wydarzenia – spotkania Kolo i Yayi Toure w jednym zespole. Efekt? Mistrzostwo Anglii w sezonie 2011/2012. Kolejny wspólny sukces i piękna historia braci w piłce nożnej!
Bracia Neville – Gary i Phil Neville (Anglia)
Ta historia niestety nie jest kolejnym przykładem bezgranicznej rodzinnej miłości. Obaj bracia zagrali łącznie ponad 140 meczów w reprezentacji Anglii. Jednak nazwisko „Neville” fanom wyspiarskiego futbolu kojarzy się przede wszystkim z Manchesterem United.
W 1991 roku obaj bracia trafili do szkółki „Czerwonych Diabłów”. Nie mogli jednak spodziewać się, że Old Trafford zostanie ich domem na długie lata piłkarskiej kariery. Bracia Neville (obaj byli obrońcami) grali razem w Manchesterze przez 11 lat. W tym czasie 6 razy zdobyli tytuł Mistrza Anglii, a w sezonie 1998/1999 wznieśli razem najcenniejsze trofeum – Puchar Ligi Mistrzów. Co ciekawe, w wielkim finale Gary Neville zagrał cały mecz, jednak Phil nie podniósł się z ławki rezerwowych.
Rozłąka braci Neville
Gary pozostał wierny ukochanemu klubowi do końca kariery, z kolei przegrywający walkę o pierwszy skład Phil w 2005 roku postanowił odejść do Evertonu. Klub ten rekomendował mu sam Sir Alex Ferguson. Natomiast sam zawodnik początkowo chciał bowiem wyjechać z Anglii, aby nie musieć grać przeciwko macierzystemu klubowi. Pożegnania z Old Trafford na pewno nie ułatwiał mu fakt, że w tych trudnych chwilach zabrakło mu wsparcia ze strony… własnego brata!
Według opowieści Phila, Gary Neville nie pojawił się w szatni, kiedy jego brat miał opuszczać ją po raz ostatni. Co więcej, w pierwszym meczu „Czerwonych Diabłów” z Evertonem, kiedy bracia po raz pierwszy stanęli po dwóch stronach boiska, Gary miał nie podać ręki bratu w obecności kamer. Phila zabolało to tym bardziej, że inni legendarni gracze zespołu z Old Trafford, tacy jak Ryan Giggs czy Paul Scholes, przywitali go jak starego przyjaciela… Cóż, bracia w piłce nożnej to nie zawsze gwarancja wzorowej współpracy.
Kręta droga do sukcesu
Bracia w piłce nożnej na wysokim poziomie to nie tylko obraz dwojga ludzi, którzy osiągnęli sukces, nosząc to samo nazwisko. Warto patrzeć na takie historie w szerszym kontekście. Zwracając uwagę na to, jak wielkim poświęceniem całej rodziny okupiony musiał zostać sukces dwóch braci. Teraz gwiazd, ale wcześniej zwykłych dzieci, które w pogoni za marzeniami rezygnowały z klasycznego dzieciństwa. Przez co często byli dla siebie nie tylko braćmi, ale też najlepszymi przyjaciółmi. Droga sportowca nie jest usłana różami. Przyjemniej jest więc kroczyć po niej z najbliższymi.