,,To liga dla emerytów”, ,,Kto tam w ogóle gra?”,,Tam idzie się tylko dla pieniędzy”. Takie komentarze często słyszymy lub czytamy, gdy ktoś podejmuje temat amerykańskiej ligi MLS. Jednak czy tak jest naprawdę? Czy MLS to liga dla emerytów?
Otóż nie, kluby z tejże ligi coraz więcej pieniędzy inwestują w akademie. Przez co często jesteśmy świadkami tego, że w lidze pojawiają się bardzo młodzi piłkarze, którzy mają się ograć w tej lidze, a następnie wyruszyć na podbój Europy.
Caden Clark – nadzieją amerykańskiego futbolu
W tym sezonie Los Angeles FC i Colorado Rapids w swoich meczach wystawiły jedenastki, których średnia wieku wynosiła 24,1. Oczywiście są to najmłodsze jedenastki jakie wybiegły w trwającym sezonie MLS. Dla porównania można dodać, że najmłodszy skład w Premier League miał średnią wieku 24,4 (Brighton w meczu z Newcastle). Jedną z postaci, która dzięki stawianiu na młodzież wypłynęła, jest Caden Clark. Zachwycił on Amerykę strzelając gola w swoim debiucie z Atlantą, a następnie zdobywając bramkę w kolejnym meczu z Toronto FC. Kim jest Caden Clark? Przybliżymy wam dzisiaj jego historię oraz przedstawimy opinię ekspertki Katarzyny Przepiórki ze strony „Amerykańska piłka” na jego temat.
Katarzyna Przepiórka o Cadenie Clarku
Katarzyna Przepiórka zapytana przez nas, o tego zawodnika napisała: ,,Caden Clark jest jednym z odkryć tego sezonu, choć część obserwatorów zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak ma duży potencjał. Nie ma przypadku w tym, że z akademii Barcelony w USA wyciągnęli go właśnie ludzie z NY Red Bulls. Ten klub specjalizuje się w wyszukiwaniu perełek pasujących do filozofii wszystkich klubów Red Bulla. Mało tego, druga drużyna to nie tylko wychowankowie, ale również zawodnicy z innych krajów czy właśnie piłkarze wybrani w drafcie, a odrzuceni przez inne kluby lub przypadki pokroju Cadena Clarka. Obserwacja i znajomość zawodnika sprawiły, że niemal z miejsca odnalazł się w systemie najpierw NY Red Bulls II, a potem NY Red Bulls. Na korzyść Clarka działa fakt, że zespół znajduje się w przebudowie, a on dostał szansę, którą wykorzystał. Debiut przypomina mi pierwszy mecz Brendena Aaronsona. Obaj grają na tej samej pozycji, obaj debiutowali przeciwko Atlancie United na wyjeździe i obaj strzelili wówczas ważnego gola. Choć wtedy, na jego starszym koledze spoczywała znacznie większa presja i z miejsca musiał zostać najważniejszym piłkarzem zespołu. Clark ma o tyle łatwiej, że jest zawodnikiem, na którym nie ma dużej presji, choć po fantastycznym początku już teraz mówi się o transferze do Europy. Kto wie, może pójdzie śladami Brendena Aaronsona, który po sezonie MLS dołączy do RB Salzburga. 17-latek również jest łączony z europejskimi filiami klubów Red Bull”. Skąd pochodzi Caden Clark? Jak zaczął przygodę z piłką?
Historia Cadena Clarka
Caden Clark urodził się w Minnesocie. Spędził swoją młodość grając w lokalnych klubach m.in. w Minnesota Thunder. Jak sam powiedział w wywiadzie dla The Post, w wieku 6 lat strzelił tak wiele bramek, że pewnego dnia ojciec dosłownie zniósł go z boiska w trakcie meczu. Kolejnym krokiem w karierze Clark’a były przenosiny do Barca Residency Academy Arizona. Trenował tam przez trzy lata od 14. do 17. roku życia. W 2019 roku ukończył dwa tygodnie szkolenia w La Masii. Caden jest trzecim piłkarzem, który po pobycie w tej akademii zadebiutował później w MLS.
Pierwszy sezon w MLS
Kolejnym krokiem w karierze Cadena Clark’a była druga drużyna New York Red Bulls. Tam rozegrał 12 meczów strzelając 3 gole i notując 5 asyst. Świetna forma Cadena sprawiła, że zainteresowała się nim pierwsza drużyna NYRB. Tutaj jednak pojawiły się pewne problemy gdyż mimo tego, że Clark nie zagrał ani minuty w klubie z rodzimego miasta to drużyna z Nowego Jorku musiała zapłacić Minnesocie United 75 000 dolarów. Dlaczego musieli zapłacić? Ponieważ w MLS panuje reguła terytorialna na mocy, której Minnesota posiadała prawa do zawodnika. Kwota ta może wzrosnąć w zależności od poczynań młodego Amerykanina. Trener Minnesoty próbował zatrzymać Clark’a, włodarze klubu rozmawiały nawet z zawodnikiem i jego ojcem jednak zdecydowali się oni na przenosiny do NYRB. Zapytany na konferencji prasowej podkreślał, że nie mogli zrobić nic aby go tutaj zatrzymać. W dalszej części wspominał, że New York Red Bulls musieli oglądać jego poczynania w drugiej drużynie. Minnesota, jak sam stwierdził nie miała takiej sytuacji gdyż jest młodym klubem w MLS i nie posiada własnej akademii. Trener Minnesoty jednak zauważył, że jak na fakt, iż Clark nigdy u nich nie grał to zrobili świetny interes.
Wpływ rodziców na karierę Cadena Clarka
Często podnosi się temat rodziców piłkarzy oraz tego jaki wpływ mają na młodych adeptów futbolu. Bez wątpienia tata Cadena Clark’a ma na niego pozytywny wpływ. Być może po części dlatego, że sam jest trenerem wydajności w New Jearsey. Pomaga on synowi trenować a jednym z elementów ćwiczeń jest oglądanie filmików z Leo Messim. Obserwujemy jego wizję, krótkie podania, wykańczanie, asysty i jego ruch bez piłki-powiedział ojciec Cadena Clark’a na łamach NYPost. Rozmawiają również o radości z gry, która jest w grze młodego Amerykanina. Bramka Clark’a w meczu z Toronto FC spotkała się z pozytywnymi recenzjami. Doświadczony gracz NYRB, Danny Royer, gdy zobaczył bramkę chwycił się za głowę, a w pomeczowym wywiadzie powiedział, że był absolutnie zdumiony tym trafieniem. Tymczasowy trener NYRB, który akurat prowadził ekipę z New Jearsey powiedział natomiast, że ma pewne cechy, które mogą sprawić, że zajdzie wysoko.
Przyszłość Cadena Clarka w światowej piłce nożnej
Caden zadebiutował w lidze 11 października od tego czasu nie rozegrał pełnych 90 minut. Zazwyczaj wchodzi w końcówkach albo gra od początku i jest zmieniany. Jednak prawie zawsze gdy jest na boisku to jest aktywny i widać, że drzemią w nim duże umiejętności. Jaka jest jego przyszłość? Tego nie wiemy, miejmy nadzieję, że pewnego dnia zobaczymy go w dużym europejskim klubie, a on sam będzie przykładem na to, że szkolenie w USA jest bardzo mocne.