W przeciwieństwie do rozgrywek ligowych w Europie, czy lig piłkarskich, NBA jest ligą bardzo zamkniętą. Oczywiście kluby przeprowadzają między sobą transfery, które jednak w tym wypadku w 99% odbywają się bezgotówkowo, a mają formę wymiany między klubami. Z kolei, tym pieniężnym 1% są wyjątki płacowe, które niektóre kluby czasem mają do dyspozycji. Jak więc zawodnicy wchodzą do ligi? Poprzez draft.
Proste, prawda? No dobrze, ale czym właściwie jest ten draft NBA? To właśnie postaramy się Wam niżej opisać, ale najpierw musimy sobie ustalić na starcie kilka faktów.
- W NBA jest 30 drużyn, które rywalizują w dwóch konferencjach.
- Każda drużyna w sezonie (bez koronawirusa) rozgrywa 82 mecze sezonu regularnego.
- W Koszykówce nie występują remisy, więc każda drużyna legitymuje się zawsze bilansem Zwycięstwo – Porażka.
- Do Play-Off NBA dostaje się łącznie 16 zespołów. Po 8 z każdej konferencji legitymujących się najlepszym bilansem.
No dobrze, to czym jest ten mityczny draft NBA?
Draft NBA to nabór nowych graczy do amerykańskiej ligi koszykarskiej. W trakcie wieczoru draftowego odbywają się dwie rundy. W obu do wyboru jest 30 graczy oraz domyślnie każda drużyna ma po jednym wyborze (picku) w każdej z rund. A skąd wiadomo, która drużyna powinna wybierać jako pierwsza itd.? Decyduje o tym poniekąd “loteria”. 14 drużyn, które nie dostało się do Play-Off zostaje uszeregowanych w odwrotnej kolejności do bilansu jaki zdobyły w sezonie i na jego podstawie otrzymują określony procent szans na dany pick w losowaniu, wyjątkiem są najsłabsze 3 drużyny, których szanse zostają zrównane do jednego poziomu. Ma to zapobiegać umyślnemu przegrywaniu spotkań w końcówce sezonu, co mogłoby wypaczać rywalizacje wśród drużyn do końca walczących o jak najwyższe miejsce w tabeli sezonu regularnego.
Czym są te procenty, o których już wspomnieliśmy? Wyobraźcie sobie, że na środku sali draftowej stoi wielka miska z napisem “Pierwszy Pick”, do której wrzucamy 1000 piłeczek, w środku, których ukryte są nazwy zespołów. I tak, drużyna z najsłabszym bilansem otrzymuje 140 takich piłeczek, druga oraz trzecia drużyna również. Szanse następnych drużyn przedstawiają się następująco:
- 4.-125
- 5.-105
- 6.-90
- 7.-75
- 8.-60
- 9.-45
- 10.-30
- 11.-20
- 12.-15
- 13.-10
- 14.-5
Nie będziemy was już tutaj zanudzać procentami dotyczącymi kolejnych miejsc, ale sytuacja wygląda analogicznie aż do 14. picku. Od picku 15. do 30. kolejność jest już ustalana automatycznie na podstawie bilansu z poprzedniego sezonu.
Taki oto system ma za zadanie służyć wyrównywaniu poziomu ligi oraz zapobiegać dominacji bogatych ośrodków miejskich bądź zbyt długiemu panowaniu jednej drużyny. Wyobraźcie sobie, że jesteście mieszkańcami Cleveland, jest rok 2003, a wasz klub nigdy nie osiągnął żadnego sukcesu w lidze poza tym, że parę razy zagrał w Play-Offach. Do ligi ma zaraz trafić w drafcie kilku wspaniałych graczy, którzy być może odmienią jej oblicze na najbliższe dwie dekady. Gdyby młodzi zawodnicy mogli bez problemu wybrać swój pierwszy klub, najlepsi trafialiby prawie zawsze w te same miejsca. Któż nie chciałby mieszkać w słonecznych Los Angeles czy Miami, lub kto z młodych chłopców wychowanych w czasach świetności Michaela Jordana nie chciałby trafić do Chicago Bulls i kontynuować dynastii tego klubu? Klub z twojego miasta, czyli z Cleveland na zawsze pozostałby gdzieś w otchłani NBA między miejscami 25 a 30, na mecze nie przychodziliby kibice, no chyba, że od czasu do czasu zobaczyć największe gwiazdy rywali, kiedy akurat przyjadą do miasta. Idea draftu NBA sama w sobie jest piękna, nie dość, że wyrównuje szanse, dba o wszystkie kluby to przede wszystkim uatrakcyjnia całe widowisko swoim elementem nieprzewidywalności.
Na początku tekstu wspomnieliśmy o transakcjach w NBA, jest to o tyle istotne, że pickami draftu, drużyny również mogą się między sobą wymieniać. Kiedy drużynie brakuje niewiele do nawiązania walki z najlepszymi może np. oddać swój wybór do drużyny chcącej odmłodzić skład a w zamian otrzymać zawodnika gotowego do gry o mistrzostwo już w tym momencie. Na koniec pewnie nasuwa się każdemu laikowi jeszcze jedno pytanie, skąd właściwie biorą się Ci zawodnicy w drafcie? Czy też mogę się zapisać?
Kto może wziąć udział w Drafcie NBA?
W teorii zgłosić może się każdy między 18., a 23. rokiem życia. Przy limicie wieku najważniejszy jest rocznik a nie dzień urodzin. Jeśli do 23. roku życia nie przystąpiłeś do draftu, automatycznie zostajesz zawodnikiem w kategorii “undrafted” i możesz dołączyć do dowolnego zespołu. To czemu kluby nie dogadują się z najlepszymi juniorami z amerykańskich uczelni na to, aby poczekali? Z dwóch powodów, po pierwsze, jeśli w roku draftu kończysz 23 lata to klub i tak może sobie zaklepać prawa do Ciebie w trakcie draftu NBA, a po drugie wybranie wśród najwyższych picków determinuje wysokość twojego pierwszego kontraktu w lidze, co dla zawodników z biednych rodzin może okazać się zabezpieczeniem dla bliskich na całe życie w przypadku ciężkiej kontuzji itp.
Draft NBA, najważniejsze wydarzenia National Basketball Association oraz wszelkie informacje ze świata koszykówki zawsze na Nowl Sport.
1 Comment