Piłka nożna Sport

Derby Madrytu – historia oraz zapowiedź

Już dziś o 21:00 polskiego czasu dojdzie do prawdopodobnie najważniejszego meczu w tym roku, jeśli chodzi o La Liga. Mowa o najgorętszych derbach Hiszpanii, czyli El Derbi Madrileno. Spotkanie to odbędzie się w wyjątkowych okolicznościach, ponieważ to Atletico jest na szczycie, a Real Madryt ma swoje problemy i daleko im do optymalnej formy. Zapraszamy na zapowiedź tego meczu, w której prześledzimy losy obu ekip i odpowiemy na pytanie, jakie znaczenie ma to spotkanie w kontekście całej ligi.

Historia derbów

Cała opowieść o tym spotkaniu jest materiałem na świetną książkę. Zanim jednak przejdziemy do samych derbów, to chcemy skupić się na stronie historycznej. Oczywiście, jak często w przypadku derbów mamy zarysowane różnice między oboma klubami. Real był klubem dla bogatszych kibiców Madrytu, z kolei Atletico dla biedniejszej części, którą często byli robotnicy. W tej rywalizacji możemy doszukiwać się wielu różnic. Te derby to sukces, a porażki; bogaci, a biedni; Indianie, a Wikingowie; lewica, a prawica.

Do pierwszego spotkania doszło 2 grudnia 1903 roku, kiedy to wygrało Atletico (grali wówczas pod nazwą Athletic). Kolejne derby Madrytu odbyły się dopiero w roku 1928 i wtedy swoje pierwsze zwycięstwo odnotował Real Madryt (2-1). Rywalizacja obu klubów przeżywała swój złoty wiek od 1956 roku do lat 70 jako jedna z najważniejszych w Hiszpanii. Ferenc Puskas, czy Paco Gento określali Atletico Madryt jako najtrudniejszych rywali z jakimi grali. Kluczowym faktem, który wpływał na emocje podczas tych meczów były właśnie zwycięstwa Realu. Każdy fan piłki nożnej zdaję sobie sprawę, że Real Madryt jest hegemonem. Wszystko zaczęło się od pamiętnego przyjścia Alfredo Di Stefano do Królewskich, a później z roku na rok stawali się oni coraz większą marką. Z kolei Atletico nie miało tyle szczęścia i chociaż są trzecią najbardziej utytułowaną drużyną w Hiszpanii, to przez całą swoją historię miewali wzloty i upadki.

Atletico Madryt, czyli El Pupas

Piłkarze Atletico określani są jako El Pupas czyli ci, którzy mogą wszystko zepsuć. To pojęcie stworzył prezes tego klubu Vincente Calderon po roztrwonieniu jedno bramkowego prowadzenia w finale Pucharu Europy w 1974 roku, gdy grali z Bayernem. Doszło wtedy do remisu i jedyny raz w historii tego trofeum rozegrano drugi mecz. Tam, bawarska drużyna pokonała Atleti 4-0. Przeglądając losy Los Colchoneros na przestrzeni lat możemy dojść do wniosku, że pojęcie to nie było bezpodstawne. Dodawało to większych emocji w derbach, gdy Atletico Madryt chciało pokonać Real. Stało się tak w latach 90., które dla Atleti były zwariowane. W finale Copa Del Rey w 1992 pokonali Real Madryt 2-0 był to ikoniczny moment dla klubu. Z czasem jednak rywalizacja znowu stała się jednostronna, gdyż Los Colchoneros mieli swoje problemy, jak chociażby spadek z La Liga. Z kolei Real Madryt przeżywał kolejne piękne chwilę, rozbudowując markę. Dopiero przyjście Diego Simeone sprawiło, że rywalizacja nabrała tempa i przeniosła się na wyższy poziom. Drużyny nie tylko walczyły na krajowym podwórku, ale przede wszystkim w Lidze Mistrzów. Niestety tam również Atleti zderzali się ze ścianą.

Po dwóch stronach rzeki? Czyli jak będą wyglądały dzisiejsze derby Madrytu

Ten sezon, jak na razie dla Atletico jest wymarzony. Poza Ligą mistrzów, gdzie było chwilami nerwowo, drużyna Simeone radzi sobie doskonale. Po drugiej stronie jest Real Madryt, który zmaga się ze swoimi problemami. Ekipa Zidane’a gra falami, potrafią wygrać z Sevillą lub Barcelona, a tracą punkty z Alaves czy Cadiz. Królewscy mają problem nie tylko z tworzeniem sytuacji, ale także z grą obronną. Po części jest to spowodowane kontuzjami, które powodowały, że Zidane musiał wystawiać różne konfiguracje na tej pozycji. Dużym plusem jest powrót do gry Ramosa, bez którego obrona właściwie nie istnieje. Real wychodzi na spotkania bez planu gry, a ognia do pieca dolewają piłkarze tacy, jak chociażby Marcelo, Isco, Varane, którzy łagodnie mówiąc są dalecy od dobrej formy. Tego nie można powiedzieć o Atletico.

Zeszły sezon dla niektórych zawodników Atletico Madryt był momentem przejściowym. Koronnym przykładem jest Joao Felix, który zmagał się z łatką przepłaconego talentu. W tej kampanii, jak na razie Portugalczyk zadaje kłam tej tezie. Swoją zasługę ma w tym sprowadzony z Barcelony Luis Suarez. Ma on niezwykły wpływ na grę Atletico, dzięki jego grze więcej zawodników angażuje się w grę ofensywną, a także ściąga uwagę z Felixa. Ma on dzięki temu więcej miejsca, aby pokazać swoje umiejętności. Jednak siłą Atleti jest to, że w meczach gdzie nie było Suareza z powodu covidu, również potrafili wygrywać. Dużej zmianie uległa również defensywa. Simeone postanowił przejść na trójkę obrońców oraz wahadłowych. Był to zdecydowanie strzał w dziesiątkę. Atletico Madryt straciło tylko 2 bramki w tym sezonie, a w szeregach defensywnych błyszczą sprowadzeni sezon temu Hermoso oraz Trippier. Ważną rolę zaczął znowu pełnić Koke, który dyryguje grą drużyny Simeone. W derbach po stronie Atletico nie zagra Jose Gimenez i Diego Costa. Dla Realu nie zagrają z kolei Hazard, Jović i Odegaard.

Czy Atletico przerwie złą passę w derbach Madrytu?

Jeśli chodzi o samą La Ligę to liczby tego klubu są imponujące. Atletico są niepokonani od 26 spotkań. Ostatnią porażkę zanotowali 1 lutego, przegrywając właśnie z Realem Madryt. W ostatnich 7 spotkaniach odnieśli same zwycięstwa. Niestety statystyki w samych derbach już nie są takie zadowalające. Ostatnie zwycięstwo derbowe w lidze odnieśli 27 lutego 2016 roku. Atletico ma w tym momencie idealną okazję, żeby przerwać fatalną passę i pokonać Real. Wygranie derbów dawałoby im 9 punktową przewagę nad Królewskimi. Warto dodać, że mają oni zaległy mecz do rozegrania, a zdobycie tam 3 oczek dałoby Atletico wielką przewagę nad drużyną Zidane’a. Niewątpliwie Diego Simeone pokazuje, że jeszcze nie jest to wypalony projekt, a zdobycie mistrzostwa byłoby ogromnym osiągnięciem.

Powiedzmy sobie wprost, że jest to sezon dosyć specyficzny, patrząc na formę Realu i Barcelony. Oba zespoły są w dołku, a Atletico Madryt swoją formą to wykorzystuje. Wygrana zapewni im nie tylko dumę z powodu pokonania bogatszego rywala, ale również umocni ich na pierwszym miejscu w tabeli La Liga. Czy tak faktycznie się stanie? Na ten moment jest ku temu dużo przesłanek. Jedno jest pewne, w sobotni wieczór czeka nas dużo emocji. A Wy jak obstawiacie derby Madrytu? Na Nowl Sport znajdziecie więcej artykułów na temat La Liga oraz piłkarskich historii.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów