Szamad Erzanukajew (0-0) vs Bartosz Rewera (1-0)
Wydarzenie KSW 65 otworzą nam dwaj bardzo młodzi i perspektywiczni zawodnicy z kategorii do 61,2 kg. Pomimo że w tym polsko-polskim pojedynku to Bartosz Rewera ma za sobą debiut na zawodowych ringach, to jest on underdogiem tego pojedynku. Wygrał on swoją debiutancką walkę na gali Babilon 24 dzięki łokciom w Crucifixie.
Szamad Erzanukajew to natomiast bardzo obiecujący zawodnik WCA Team, który ma na swoim koncie 6 wygranych pojedynków na amatorskiej płaszczyźnie. Trzeba dodać, że Rewera również toczył walki w amatorskim MMA, natomiast nie był to dobry okres, gdyż zakończył go na bilansie 2-6. Być może dlatego właśnie to Erzanukajew jest faworytem, pomimo braku występu w zawodowym MMA. Dla zwolenników zakładów bukmacherskich bez zawahań postawiłbym na reprezentanta WCA Team.
Patryk Likus (2-0) vs Alexander Lööf (2-0)
Wstępnie druga walka KSW 65 miała wyglądać trochę inaczej, gdyż z walki wypadł Norweg Luka Santarelli. W jego miejsce do oktagonu wejdzie inny skandynawski zawodnik – Alexander Lööf. Szwed posiada bilans 2-0, podobnie jak jego rywal – Patryk Likus. Polak podczas debiutu w organizacji KSW niespodziewanie pokonał Cypriana Wieczorka, zaskakując znaczną większość ekspertów i przede wszystkim bukmacherów.
Likus jest stawiany w roli faworyta w tej walce. Pamiętać trzeba jednak, że zawodnicy, którzy wchodzą w zastępstwo, nie mają dużo do stracenia, a jego oponent większą część przygotowań poświęcił pod innego zawodnika. Dlatego z lekką dozą ryzyka swoje pieniądze postawiłbym na zakończenie walki przed czasem, pomimo że jest to kategoria piórkowa, a o nokaut nie jest tu łatwo, to obydwu zawodników stać na nokaut bądź poddanie.
Anita Bekus (4-2) vs Magdalena Sormova (10-3)
Pierwsza i ostatnia walka kobiet na karcie KSW 65. Starcie dwóch debiutantek w organizacji Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego. KSW powoli zaczyna budować kategorie kobiet, a co za tym idzie – robi kolejne transfery do federacji. Anita Bekuś to 31-letnia Polka, która swoją karierę zaczęła stosunkowo późno. Na rok 2018 przypadł jej debiut w MMA i aktualnie jest po zwycięstwie na gali Babilon 23.
Jej rywalką będzie bardziej doświadczona, chociaż niewiele starsza, Czeszka – Magdalena Sormova. Jest to zdecydowanie zawodniczka parterowa. Aż połowę swoich pojedynków kończyła przez poddania. Czeszka, podobnie jak Bekuś, jest po jednym zwycięstwie, z tym że na gali Oktagon MMA. Wyniki walk kobiet są zawsze ciężkie do przewidzenia, natomiast istnieje duże prawdopodobieństwo, że Sormova podda Anitę Bekuś.
Damian Piwowarczyk (4-0) vs Marc Doussis (7-0)
Po raz kolejny widać zaczątki budowania kolejnych kategorii wagowych w KSW. Tym razem przypadło na kategorię do 93 kg. W czwartej walce na gali KSW 65 zmierzy się dwóch zawodników, którzy nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Takie pojedynki zawsze dodają troszkę pikanterii.
Dla Marca Doussisa jest to debiut w KSW, natomiast Damiana Piwowarczyka kibice mogą już kojarzyć, ponieważ bardzo udanie pokazał się na gali KSW 63, gdzie poddał swojego rywala.
Mimo że Niemiec ma bardzo pokaźny rekord, to zdecydowanym faworytem tego starcia jest Polak. Decyduje o tym między innymi klasa rywali, z jakimi mierzył się Doussis. Trzeba zaznaczyć, że na swoje 7 wygranych walk tylko raz miał przeciwnika z dodatnim bilansem w rekordzie. Jeżeli Niemiec nie strzeli losowym cepem, powinna być to łatwa przeprawa dla Piwowarczyka.
Adam Niedźwiedź (8-4) vs Miroslav Broz (11-3)
Nowy transfer w kategorii półśredniej sprawdzi specjalista od trójkątów rękoma – Adam Niedźwiedź. Przywita on na polskiej ziemi kolejnego już Czecha na tej karcie walk – Miroslava Broza. Jest to solidny, półśredni zawodnik ze wszechstronnymi umiejętnościami. Potrafi on zarówno poprzepychać się w zapasach, jak i dać dobrą walkę w stójce. Od zawsze wiadomo, że Polak będzie dążył do zakończenia walki przez poddanie. Dlatego jeżeli w defensywie Czecha nie będzie dziur, to powinien sobie łatwo poradzić z 27 – latkiem. Pomimo że Broz na 11 zwycięstw jedynie 3 razy skończył przed czasem, to nie można nie powiedzieć o postawieniu na to, że sędziowie nie będą decydowali o tym, czyja ręka powędruje do góry.
Michał Kita (20-13-1) vs Marek Samociuk (3-1)
Witamy w kategorii ciężkiej. W tej walce na 100% nie dojdzie do decyzji sędziów. Starcie doświadczenia i rutyny z młodością i nieprzewidywalnością. Marek Samociuk zaskoczył absolutnie wszystkich, gdy został wrzucony do walki z Izu w ostatnim momencie. Każdy skazywał go na pożarcie, a on nie wiadomo jak przetrwał huragan
ciosów byłego boksera, po czym, gdy ten został wypompowany, wykończył go w parterze. „Śmieszki” mówią, że tylko dzięki podlaskich krwi i szczęce Samociuk to przetrwał. Prawdą jest, że Izu wtedy nie pokazał absolutnie nic jeśli chodzi o kondycję, natomiast trzeba oddać Samociukowi, że ma twardą szczękę i zasłużył na zwycięstwo w debiucie w KSW.
Natomiast Michała Kity nie trzeba nikomu przedstawiać. Legenda, aczkolwiek legenda na fali dwóch porażek z rzędu. Przed tym pojedynkiem doświadczony zawodnik nie chciał znać przeciwnika. O oponencie dowiedział się dopiero ze zwiastuna swojej walki. Jak wpłynie to na przebieg walki i czy Kita nie popełnił błędu, absolutnie nie wiedząc nic dwa tygodnie przed pojedynkiem? Ja i tak uważam, że stary wyga pokaże młodemu, gdzie jego miejsce i że czas na niego jeszcze przyjdzie. Predykcje – Kita przez nokaut.
Roman Szymański (14-6) vs Mateusz Legierski (7-0)
W siódmym pojedynku na gali KSW 65 zobaczymy fajerwerki. Do nowego roku pozostało jeszcze dwa tygodnie, lecz walki, w których udział bierze Roman Szymański, zawsze gwarantują nam ogrom emocji.
Nie było dotąd nudnego pojedynku w wykonaniu reprezentanta Czerwonego Smoka w organizacji KSW.
I nieważne czy przegrywał, czy wygrywał.
Romek podejmie niepokonanego jak dotąd Mateusza Legierskiego, dla którego będzie to największe wyzwanie w dotychczasowej karierze. Po występach w Oktagon MMA zadebiutował na gali KSW 56 i prawie przegrał swój pojedynek, będąc dużym faworytem. Wraca po ponadrocznej przerwie i zobaczymy czy presja “0” w rekordzie nie zadziała właśnie w pojedynku z Szymańskim. Przez ostatnią dyspozycję i dłuższą przerwę Legierskiego to zawodnik z Poznania jest faworytem tego starcia. Nie przewidujemy, aby walka potrwała dłużej niż 3 rundy.
Damian Stasiak (18-5) vs Lom-Ali Eskijew (17-5)
Zwycięzca tego pojedynku zbliży się bardzo do walki o pas. Damian Stasiak jest po dwóch wygranych z rzędu, z czego jedna walka przypadła jeszcze w kategorii koguciej. Natomiast Eskijew, który niedawno przeniósł się z federacji ACA, to uznana marka. W debiucie dla organizacji KSW bez problemu uporał się ze swoim kolumbijskim rywalem. Będziemy mogli się tu spodziewać bardzo taktycznego pojedynku oraz dwóch inteligentnych fighterów.
Starcie, które bardzo możliwe, że nie będzie bardzo emocjonujące dla postronnego widza, natomiast jego poziom sportowy na pewno zadowoli fanów MMA w Polsce i nie tylko. Nie podejmę się zgadywania zwycięzcy tego starcia, gdyż pojedynek może pójść w obie strony. Trzeba pochwalić włodarzy za coraz częstsze tworzenie bardzo dobrych drabinkowo walk.
Daniel Torres (12-4) vs Salahdine Parnasse (15-1)
Ależ to będzie rewanż. Gdy na KSW 58 Torres wchodził do klatki, nie wierzyła w niego nawet rodzina i najbliżsi przyjaciele. A on w tym momencie został mistrzem KSW w kategorii piórkowej. Nie ma co ukrywać, że jest to historia z potencjałem na film. Natomiast pora na kontynuację. Były napisy końcowe, ludzie z różnymi humorami opuszczali salę kinową. Jedni zadowoleni z niespodziewanego zakończenia, inni źli i zawiedzeni źle zainwestowanymi pieniędzmi w seans. Natomiast po niespełna 12 miesiącach będziemy mieli drugą część spektaklu pt. “Torres vs. Parnasse”.
Tym razem Daniel Torres nie będzie stawiany jako kolejny, który zostanie przejechany przez “Mbappe MMA”. Jego poprzednia walka o pas to nic przy pierwszej obronie pasa. Teraz czeka go największe wyzwanie w karierze. Parnasse zrzucił z siebie presję nieskazitelnego rekordu i jest potrójnie zmotywowany do zwycięstwa nad Torresem. Wiadome jest, że wygrał przez “lucky punch”. Jak zaprezentuje się już za tydzień? Czy po raz kolejny utrze nosa wszystkim? Osobiście uważam, że nie i podczas co-main eventu usłyszymy “AND THE NEW”.
Mamed Khalidov (35-7-2) vs Roberto Soldić (19-3)
Starcie dekady to mało powiedziane, włodarze ogłosili, że jest do najdroższa walka w historii całego KSW. Wstydem byłaby nieznajomość obydwu zawodników przy chociażby minimalnym kontakcie z MMA. Mamed -legenda europejskiego MMA, Roberto – przyszła legenda europejskiego MMA. Soldić sam przyznał, że zaczął chodzić na salę dzięki Mamedowi. Tak mocno zmotywowanego Khalidova, jak na walkę na KSW 65, nie widzieliśmy dawno. Pomimo że ma on już ponad 40-tkę na karku, to nadal może pokazać ten swój gen geniuszu, magii i poezji. Nie będę skupiał się na tym, że Mamed na ostatnie 4 pojedynki przegrał 3. To nic nie zmienia. Przy tym zaangażowaniu możemy zobaczyć w main evencie gali najlepszego Khalidova od naprawdę długiego czasu.
Gdy Roberto Soldić wchodził w zastępstwo za Dricusa du Plessisa do walki o pas z Borysem Mańkowskim, był to dla wszystkich “kolejny Chorwat co mocno bije”. Nadal mam w pamięci Mańkowskiego idącego na czworaka po trzeciej rundzie. To co wydarzyło się potem do historia. Został ulubieńcem publiczności. Jego styl walki i sposób, w jaki wypowiada się o Polsce, sprawia, że nie da się go nie lubić.
Pod względem sportowym pojedynek ten może nas albo zawieść, albo kompletnie rozwalić umysły tak, że wspominać o tej batalii będziemy przez kolejne lata. To może być najlepsze 25 minut tej dekady. Z drugiej strony wiemy, jaką petardą dysponuje Chorwat. Z trzeciej znowu strony, czyż Mamed nie znokautował już stójkowiczów. Obaj zawodnicy wychodzą poza wszelkie ramy tak, że niemożliwym jest wskazanie faworyta tego starcia. A wy jak zapatrujecie się na tę walkę? Proponuję otworzyć zimny napój i podziwiać kunszt obydwu gladiatorów.