Marcin Trzciński (1-1) vs Adam Tomasik (5-1)
Podczas pierwszej walki na KSW 68 do klatki wejdzie dwóch polskich półciężkich, Adam Tomasik i Marcin Trzciński. Obaj mają już za sobą debiut w KSW, obaj odnieśli w nim porażkę. Pomimo dużej różnicy w rekordzie uważam, że Tomasik nie jest aż tak dużym faworytem jak mówią nam to kursy bukmacherskie. Zawodnik na co dzień trenujący w klubie MMA Krosno nie był dużą przeszkodą dla jego ostatniego rywala – Oumara Sy. Trzciński natomiast dał dobre niespełna półtorej rundy z naprawdę mocnym Damianem Piwowarczykiem.
Prawdopodobnie jest to pojedynek o “być albo nie być” w KSW, a co za tym idzie przemawiać będzie również doświadczenie, którego więcej ma Tomasik. Pewne jest jedno, jeżeli chcemy postawić na kogoś w tej walce, polecam rzut monetą. Po raz kolejny KSW daje nam dobry rankingowy pojedynek – na co tak narzekaliśmy niezmiennie do początku 2022 roku.
Ciekawostką co do tego starcia jest to, że sumaryczny amatorski rekord obydwu panów to 1-6. Wniosek? znany i oklepany – nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Obu panom pomimo bardzo słabych występów w amatorskiej karierze uda się stoczyć kilka walk dla największej organizacji w Polsce.
Piotr Kacprzak (6-3) vs Jose Santiago Jr. (11-4)
Podczas drugiego pojedynku na karcie KSW 68 zobaczymy będącego na fali trzech zwycięstw z rzędu Piotra Kacprzaka, a także 33-letniego Brazylijczyka. Zarówno Polak jak i Brazylijczyk to nowe nabytki, które zadebiutują na KSW 68. Pojedynek odbędzie się w kategorii piórkowej i oczywistym jest, że KSW wiąże większe nadzieje z pierwszym reprezentantem Radomia na tej gali. “Maju”, ponieważ taki pseudonim ma Brazylijczyk nie będzie łatwą przeprawą dla 24-latka. Polak najczęściej w dotychczasowej karierze poddawał rywali, a “Maju” jeszcze nie przegrał przez poddanie, co warto odnotować przy tworzeniu kuponu.
Ciekawostką dotyczącą tego zestawienia jest to, że między panami jest 9 lat różnicy wieku i tyle samo lat różnicy w doświadczeniu na profesjonalnej scenie MMA.
Rafał Kijańczuk (10-4) vs Yann Kouadja (8-4)
Trzecia walka i już drugi pojedynek w kategorii półciężkiej. Tym razem będzie to starcie polsko-francuskie. Zarówno Rafał Kijańczuk jak i Yann Kouadja to debiutanci w KSW. Francuski zawodnik kategorii półciężkiej to już drugi nabytek tego typu po wcześniej wspomnianym Oumarze Sy. Czyżby Martin Lewandowski i Maciej Kawulski szykowali się na jakieś wydarzenie we Francji? Salahdine, Sy, teraz Kouadja, włodarze powoli budują pod to grunt.
Porównując rekordy obydwu zawodników, można wywnioskować wyrównany pojedynek. Jednak gdy zagłębimy się dalej zobaczymy, że francuski nabytek KSW podczas ośmiu wygranych walk jedynie 2-krotnie toczył walki z rywalami o dodatnim rekordzie. “Kijana” natomiast to solidny zawodnik, który już od wielu lat toczy walki w wielu dobrych organizacjach. Jak ktoś bawi się w bukmacherkę to ja tylko tak zasugeruje co postawić:
- Rafał Kijańczuk: 10 wygranych – 9 przez TKO i 1 decyzja
- Yann Kouadja: 8 wygranych – 6 TKO i 2 poddania
Ciekawostką dotyczącą tego pojedynku różnica w ilości federacji w karierach obu zawodników.
- Kouadja: dwie federacje przez 12 walk (100% Fight, HFC)
- Kijańczuk : siedem federacji podczas 14 walk (FEN, AFN, M-1 Challenge, MCF, NFW, TFL, TKW)
Albert Odzimkowski (11-6) vs Tommy Quinn (9-5)
Czwarte starcie i drugi reprezentant Radomia. Popularny “Złoty” delikatnie rzecz ujmując nie rozpoczął najlepiej przygody z KSW. Włodarze KSW dają mu jednak czwartą szansę. Trzeba zauważyć, że jest to bardzo rzadka sytuacja gdzie zawodnik przegrywa trzy walki z rzędu i zostaje w organizacji. PR-owo ruch z Odzimkowskim na walkę w jego rodzinnym Radomiu – bardzo dobry. Ale jest to definitywny sprawdzian 34-latka, który jak dotąd przegrał w KSW z każdym, a ostatnią victorię odniósł w 2019 roku z ówcześnie 38(!) letnim Krzysztofem Kułakiem.
Radomianin zmierzy się z 2 lata młodszym Tommym Quinnem. Brytyjczyk toczył i wygrywał swoje pojedynki w takich federacjach jak Cage Warriors i Bellator. Patrząc na klasę jaką prezentował Albert 3 lata temu, 100 na 100 przypadków w ciemno obstawiałbym “Złotego” – będąc w roku 2022 – mam małe wątpliwości. Patrząc jednak na to, że “The Roly Poly Kid” walczył ostatnio w czerwcu 2019 roku i była to walka z przeciwnikiem o rekordzie 0-2 uważam, że KSW 68 nie będzie ostatnią galą na której zobaczymy Alberta Odzimkowskiego.
Ciekawostką dotyczącą tej walki jest to, że Polak od czasu ostatniej walki Brytyjczyka stoczył aż 3 pojedynki(wszystkie dla KSW). Zaznaczyć trzeba, że czwartą – właśnie z Kułakiem stoczył dzień przed wielką wygraną Quina nad POTĘŻNYM rywalem z bilansem 0-2.
Patryk Kaczmarczyk (7-1) vs Michał Domin (4-2)
Piąta walka i trzeci reprezentant Radomia. Patryk Kaczmarczyk to bezsprzecznie jeden z największych talentów na polskim podwórku. Jednak jak dotąd nie pokazuje tego do końca w KSW. Zerknijmy na dotychczasowe walki 23-latka:
- bardzo emocjonująca, szalona i moim zdaniem bliska walka z Michałem Sobiechem
- niepokazanie prawie niczego i bycie zdominowanym przez Roberta Ruchałę
Czy jednak nie pompujemy za mocno balonika na Kaczmarczyku? Ta walka bardzo mocno odpowie na to pytanie.
Michał Domin to solidny polski zawodnik wagi piórkowej. Na KSW 68 stoczy swój trzeci pojedynek w tej federacji, co dobrze pokazuje, że prezentuje dobry poziom. Nie będziemy się oszukiwać, że 27-latek mistrzem KSW nie będzie. Aczkolwiek Domin w tym przypadku będzie bardzo dobrym weryfikatorem dla Kaczmarczyka. Jeżeli 23-latek z Radomia przegra, bądź wygra ale źle się zaprezentuje trzeba będzie się zastanawiać, czy to faktycznie taki duży talent jak się o nim mówi.
Ciekawostką dotyczącą tego starcia są kursy na zakładach bukmacherskich. Patrząc chłodną głową to zarówno jeden jak i drugi mają rekord 1-1 w KSW. Ale faworytem w tej walce jest Patryk Kaczmarczyk dodatkowo walczący na swoim podwórku.
Michał Kita (21-13) vs Ricardo Prasel (11-3)
W szóstej walce na KSW 68 zobaczymy weterana zarówno KSW jak i polskiego MMA. Dla Michała Kity będzie to 35(!) walka karierze, a także ósma pod szyldem KSW. Zmierzy się on z Brazylijczykiem z niemieckim paszportem – Ricardo Praselem. Zawodnik ten pomimo 11 wygranych pojedynków, aż ośmiokrotnie wygrał z “borowikami”. Ciekawe jest to, że 31-latek w wieku 18 lat był w zespole Chelsea Londyn i dzielił szatnie między innymi z takimi zawodnikami jak Didier Drogba czy Frank Lampard.
Jego ostatnie cztery walki to bilans 2-2. Obawiam się, że może to być eliminator do walki z Philem de Friesem, a co za tym idzie, ponownie KSW wraca do korzeni dając zawodnikom spoza federacji bardzo krótką drogę do pasa. Oczywistym jest, że faworytem tego starcia jest 41-letni “Masakra”, aczkolwiek trzeba pamiętać, że jest to waga ciężka i tutaj każdy cios waży.
Ciekawostka związana z tym pojedynkiem: Kita z Praselem mają łącznie 32 wygrane walki, natomiast o ich wyniku sędziowie punktowi decydowali łącznie jedynie 3 razy. Wynik zdecydowanie zawyża Polak, który ma tych decyzji dokładnie – trzy.
Damian Janikowski (6-4) vs Tomasz Jakubiec (10-3)
Kolejny pojedynek to starcie, za które trzeba wręcz bardzo pochwalić federację KSW. Pojedynek w kategorii średniej pomiędzy Janikowskim a Jakubcem. Były medalista olimpijski jak dotąd w KSW obijał zawodników wątpliwej jakości(może poza Antonim Chmielewskim – który był już na końcu kariery), natomiast jak przegrywał to był rzucany na zbyt głęboką wodę.
Tomasz Jakubiec to naprawdę klasowy “średni” w Polsce. Miał on jeden pojedynek w KSW – przegrany – z Andrzejem Grzebykiem. Od tamtej walki ( lipiec 2020 roku) miał przerwę od starć w klatce. Jego powrót do oktagonu połączony z wciąż niepotrafiącym odnaleźć dobrego przeciwnika i nierównym Janikowskim to wręcz idealne połączenie. Od Jakubca w formie i w rytmie pojedynków prawdopodobnie Janikowski by się odbił. Aczkolwiek w tym przypadku jest to naprawdę genialne zestawienie rankingowe.
Ciekawostka dotycząca tej walki: Janikowski nigdy nie poddał i nie został poddany, Jakubiec nigdy nie przegrał przez poddanie i tylko raz poddał rywala. Morał? Warto postawić poddanie w tej walce, ponieważ coś na kuponie musi być wbrew wszelkim logikom.
Michał Pietrzak (10-4) Tomasz Romanowski (14-8)
Co main-event KSW 68. Eliminator do walki o pas w kategorii półśredniej. Starcie polsko-polskie. Michał Pietrzak i Tomasz Romanowski. Ależ nam się szykuje widowisko. Wstępnie w tej walce miał wystąpić Shamil Musaev, ale z wiadomych przyczyn KSW mu “podziękowało” za udział w tej gali.
Do pojedynku wskoczył Tomasz Romanowski, który miał mieć niedawno walkę do której nie udało się wyjść, a co za tym idzie – “Tommy” w treningu był cały czas. “The Crusher” z Poznania pierwszy eliminator z Musaevem zremisował, natomiast na KSW 68 miało być wyjaśnienie casusu pretendenta. Jeżeli co main-event wygra Berserker ze Szczecina to będzie się legitymował bilansem 4-1 w KSW i również zasłużenie dostanie szansę walki z Roberto Soldiciem. Jeżeli wygra Pietrzak – dostanie to, na co pracował od pierwszej walki z Soldiciem. Będzie to zapewne 15 min bardzo dobrego MMA. Możliwe, że kandydat do walki wieczoru KSW 68.
Salahdine Parnasse (16-1-1) vs Daniel Rutkowski (13-2)
Czwartego i zarazem ostatniego reprezentanta Radomia zobaczymy w wielkim main-evencie gali KSW 68. Pomimo że, są to zawodnicy z kategorii piórkowej to bez zająknięcia mogę rzec, że będzie to walka zawodników wielkich. Daniel Rutkowski u siebie w domu postara się zdobyć swój trzeci pas kategorii piórkowej w Polsce (jest obecnie mistrzem FEN-u i Babilon-u).
Na jego drodze stanie mu jednak Mbappe MMA, Salahdine Parnasse. Francuz wie już jak smakuje gorycz porażki i widać było w ostatnim starciu z Torresem, że dojrzał. Jak duży potencjał drzemie w 24-latku, skoro rozwinął się po porażce w walce o pas? To na pewno zweryfikuje najlepszy polski zawodnik wagi piórkowej. Widownia będzie za Polakiem, zapasy również. Natomiast czy Parnasse da się sprowadzić? Jest wiele pytań i tak mało odpowiedzi, a to oznacza kolejny pojedynek z ogromną dawką emocji.
Ciekawostka dotycząca main-eventu KSW 68: “Rutek” nigdy nie przegrał przed czasem, natomiast Parnasse aż 9-krotnie doprowadzał do decyzji sędziego. Wniosek jest prosty – szykujemy herbatę i podziwiamy 25 minut MMA na najwyższym europejskim i światowym poziomie.
Jest to już kolejna bardzo dobra karta walk w KSW w roku 2022. Trzecia gala i jak na razie można się było przyczepić do pojedynczych zestawień. Tym razem jest nie inaczej. Jak podoba wam się karta walk KSW 68? Uważacie, że zrobienie w tym roku rankingów to krok milowy dla federacji? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.