Los Angeles Lakers zapewnili sobie 17. tytuł w historii organizacji, po wygraniu 4-2 serii przeciwko Miami Heat. Jest to jedno z najciekawszych mistrzostw od lat. Spójrzmy na fakty:
– LeBron James zostaje pierwszym graczem w historii który zdobywa nagrodę NBA FINALS MVP w barwach 3 różnych drużyn
– Rajon Rondo jest jedynym graczem który zdobył 17 mistrzostwo w historii zarówno dla Boston Celtics oraz LA Lakers
– Dwight Howard jest jedynym graczem ze składu obecnych mistrzów, który miał okazję zagrać w barwach Lakers wspólnie z Kobe Bryantem, ostatnim MVP Finałów ze stajni Jeziorowców
– Pierwszy w historii sezon przerwany przez Pandemię, z dwoma okresami przygotowawczymi, kończony w bańce bez kibiców
– LeBron pokonujący swój były zespół i ukochanego trenera
No i finalnie, czy możliwy jest lepszy scenariusz Kalifornijskiego wyciskacza łez niż mistrzostwo zdobyte dla przyjaciela oraz idola? Po śmierci Bryanta, stało się jasne, że jego przyjaciel, zrobi wszystko, aby zdobyć pierścień, że Anthony Davis wychowujący się na meczach Bryanta zrobi wszystko, żeby jego idol był z niego dumny, że finalnie po 10 latach posuchy i wielkiej tragedii, Lakers wrócą na szczyt.
Wszystko to nadaje temu mistrzostwu magiczną aurę 🙌 Czy mamy do czynienia z początkiem nowej dynastii Lakers. Z racji na wiek LBJ’a prawdopodobnie nie, natomiast Back-2-Back w przyszłym roku jest jak najbardziej w ich zasięgu i już teraz możemy być pewni, że LeBron nie ustanie w swoim dążeniu do „not three, not four, not five…”
Panie i Panowie przed Państwem – LA Lakers, w pełni zasłużeni siedemnastokrotni mistrzowie „świata”.
