Inne Sport

6 promyków nadziei, czyli medalowe szanse Polaków na ZIO w Pekinie

Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie tuż, tuż. Już w piątek 4 lutego oficjalnie i na dobre rozpoczniemy dwa tygodnie olimpijskiej zabawy. Żeby ta zabawa była dla nas udana, potrzebujemy jednak polskich sukcesów. W tym tekście wyjdziemy naprzeciw prognozom amerykańskiej agencji Associated Press i znajdziemy zarówno te racjonalne, jak i życzeniowe szanse medalowe.

Natalia Maliszewska

Na chwilę obecną występ Polki na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich stoi pod znakiem zapytania ze względu na covidowe procedury. Wciąż jednak tli się nadzieja na dwa negatywne testy, które pozwolą Natalii wrócić do wioski olimpijskiej i z przysłowiowym ogniem wkroczyć do rywalizacji na Igrzyskach. Najlepiej takim ogniem, który prezentowała przez cały dotychczasowy sezon, co potwierdzają tegoroczne wyniki. Zwycięstwo w próbie przedolimpijskiej w Pekinie, czy 3 miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Maliszewska należy absolutnie do topu światowego short-tracku. Jeśli tylko zdrowie pozwoli, jest naszą największą kandydatką do zdobycia krążka.

 

Aleksandra Król

Dla chorążej naszej reprezentacji będą to już trzecie Igrzyska, jednak pierwszy raz Król przystępuje do nich jako zawodniczka z chociaż szerokiej, to jednak światowej czołówki. Dowodem na to choćby 11 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a co więcej zwycięstwo w zawodach PŚ w Simon Hohe. Oczywiście Polka specjalizująca się w snowboardowym gigancie równoległym nie jest główną faworytką do krążka, jednak przy korzystnym obrocie zdarzeń, na co w tak dynamicznej konkurencji są duże szanse, jest w stanie wykorzystać błędy rywalek i jadąc po prostu swoją równą jazdą zdobyć krążek dla Polski.

 

Maryna Gąsienica-Daniel

Maryna to istne objawienie ostatnich dwóch sezonów PŚ w Narciarstwie Alpejskim. Nieustannie, kiedy w zawodach jest konkurencja Super Gigant, możemy być pewni, że ujrzymy Marynę w czołówce. Ten sezon jest dla Polki kolejnym krokiem do przodu. Gąsienica-Daniel już dwukrotnie plasowała się na pudle po pierwszych przejazdach i chociaż ostatecznie na podium jeszcze nigdy nie stanęła, jest tego bardzo blisko. Należy upatrywać nadziei, że w Pekinie postawi kropkę nad I. W końcu nie będzie lepszej okazji na pierwsze podium niż na Igrzyskach.

 

Skoczkowie

Przed każdymi poprzednimi Igrzyskami byłaby to zapewne nasza największa nadzieja medalowa. Ten sezon jest jednak dla nas koszmarem. Męczarnie przeżywają dosłownie wszyscy nasi zawodnicy, a nasza nowinka technologiczna, która miała nam niczym „siedmiomilowe” buty Simona Ammana w Vancouver otworzyć drogę do przełamania i medali legła w gruzach. Wszystko przez Stefana Horngahera i niesprecyzowany regulamin, który zabrania naszym skoczkom używania nowego modelu butów..

Jednak niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto na starcie jest w stanie lekką ręką skreślić Kamila Stocha, Piotra Żyłę czy Dawida Kubackiego. Konkursy olimpijskie to tylko jedne zawody, które często rozgrywają się w nie do końca sprawiedliwych warunkach. W takich sytuacjach górę może wziąć doświadczenie, a tego Polacy mają aż nadto. W dodatku na wyniku może zaważyć też adaptacja do nieznanej wcześniej skoczni. Dla wielu skoczków może to być kłopot, z którym Polacy, patrząc na wyniki czwartkowych treningów, poradzili sobie całkiem nieźle. 

Puśćmy więc w niepamięć cały dotychczasowy sezon. Nasi skoczkowie mogą nam sprawić mnóstwo radości na Igrzyskach, nie skreślajmy ich za szybko.

 

Panczeniści i Panczenistki

Szczególnych szans w łyżwach szybkich wypatrujemy na dystansach sprinterskich 500m oraz w biegach drużynowych.

Polacy w dotychczasowej części sezonu przypomnieli o sobie  głównie za sprawą wyników Angeliki Wójcik i Piotra Michalskiego. Angelika dwukrotnie w tym sezonie wygrała zawody PŚ na dystansie 500 metrów. Na tym samym dystansie w styczniu Piotr Michalski został Mistrzem Europy. Liderzy naszej kadry wspierani będą między innymi przez Kaję Ziomek czy Damiana Żurka, co sprawia, że w siłę rosną także polskie sztafety, które w Pekinie włączą się w walkę o medale.

 

Biathlonistki 

Ostatni wybór jest dość nieoczywisty. Patrząc bowiem na dotychczasowe wyniki z tego sezonu, raczej nikt nie rozpatruje Polek jako faworytek do medalu Igrzysk. Warto jednak zauważyć, że w ostatnich startach przed Igrzyskami u naszych pań widać ewidentną tendencję wzrostową. Forma Kamili Żuk czy Moniki Hojnisz idzie w górę szczególnie pod względem biegowym, z którym Polki miały największy problem. Przy dobrym strzelaniu to może pozwolić zakręcić się w pierwszej 10-tce, a może nawet zdobyć medal. Podobnie sprawa ma się u Anny Mąki, której specjalnością są biegi indywidualne, co udowodniła w Anterselvie, zajmując najwyższe w karierze 12 miejsce z zaledwie 1 pudłem. To sprawia, że Polki mogą namieszać zarówno indywidualnie, jak i w sztafecie.

 

Pozostaje tylko trzymać kciuki za wymienionych wyżej sportowców. Liczymy na dobre wyniki, negatywne testy i inne pozytywne zaskoczenia, bo przecież czym są Igrzyska Olimpijskie bez niespodzianek i nieoczywistych bohaterów.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów