GRAND PRIX INDIANAPOLIS 2005 – Oponiarska wojna
Sezon 2005 to oprócz walki o tytuł pomiędzy Fernando Alonso z Renault oraz Michaelem Schumacherem z Ferrari, to również rewolucja w ogumieniu. Wybuchła tzw. „Oponiarska wojna” pomiędzy Michelin i Bridgestone. W tym sezonie został wprowadzony przepis o zakazie zmiany opon podczas wyścigu, przez co firma Bridgestone, która zaopatrywała m.in. Ferrari miała ogromne problemy na początku sezonu.
Podczas Grand Prix na torze w Indianapolis doszło do kuriozalnej sytuacji. Przez charakterystykę toru, opony firmy Michelin nie były w stanie wytrzymać dłużej niż kilkunastu okrążeń. Obowiązujące przepisy sprawiły, że wybuchł skandal i aż 7 z 10 ekip nie wystartowało w tym wyścigu (w tym Alonso – lider klasyfikacji generalnej). Na starcie stanęły tylko 3 ekipy – Ferrari, Jordan i Minardi. Były to zespoły używające opony Bridgestone.
Wyścig ostatecznie zwyciężył Michael Schumacher, tuż za nim do mety dojechał jego zespołowy kolega – Rubens Barrichello, który mógł nie ukończyć wyścigu przez agresywną jazdę Niemca. Uratowała go ucieczka na trawiaste pobocze.
Podczas wyścigu wiele kibiców wyrażało swoje niezadowolenie poprzez gwizdy. Znaczna większość natomiast opuszczała stadion przedwcześnie i żądała zwrotu pieniędzy. Sam zwycięzca – Schumacher stojąc na najwyższym stopniu podium wyglądał na zmieszanego. Było to jego jedyne zwycięstwo w tym sezonie.
GRAND PRIX DALLAS 1984 – Zabójcze temperatury
W 1984 roku, na ulicznym torze w Dallas kierowcy zamiast cieszyć się rywalizacją, byli zmuszeni walczyć o przetrwanie przez rekordowo wysokie temperatury powietrza. Przez warunki atmosferyczne asfalt ulegał degradacji, gdyż temperatura nawierzchni dochodziła do zawrotnych 65 stopni Celsjusza. Jazda po torze w Dallas przypominała jazdę po żwirze, a sobotni wyścig z udziałem samochodów Trans-Am tylko pogorszył stan nawierzchni.
Kierowcy apelowali o odwołanie wyścigu, ale organizatorzy zgodzili się tylko na rozegranie wyścigu wcześniej niż planowano, w celu uniknięcia ścigania w największych temperaturach. Z pole position po raz pierwszy w karierze wystartował Nigel Mansell z Lotusa. Niestety przez popełniane błędy i problemy ze skrzynią biegów w swoim samochodzie, Anglik nie był w stanie dowieźć prowadzenia do mety.
W pewnym momencie temperatura osiągała zawrotne 40 stopni Celsjusza przez co, wielu kierowców zaczęło popełniać błędy, co skutkowało nieukończeniem wyścigu. Finalnie na torze pozostało tylko ośmiu kierowców.
Ostatecznie wyścig zwyciężył Keke Rosberg z Williamsa. Drugi był Rene Arnoux z Ferrarii, a trzeci Elio de Angelis z Lotusa. Jednakże nie triumf kierowcy Williamsa odbił się największym echem podczas Grand Prix w Dallas. Do traumatycznych scen doszło kilkadziesiąt metrów przed metą. Lotus Mansella uległ awarii i kierowca postanowił dopchać swój bolid aby zostać sklasyfikowanym. Niestety przez panujący upał Anglik zemdlał i o mało nie został przejechany przez tylne koła swojego bolidu.
Był to ostatni wyścig na torze w Dallas w historii. Rok później, w 1985 roku ten amerykański uliczny tor zastąpiło Grand Prix Australii w Adelajdzie.
GRAND PRIX AUSTIN 2018 – Ostatnie zwycięstwo Kimiego Raikkonena
Wyścig podczas Grand Prix USA na torze w Austin w Teksasie nie został zapamiętany przez wszelakie incydenty dookoła sportowe. Został zapamiętany jako fantastyczny wyścig, którego zwycięzcą po raz ostatni w swojej wieloletniej karierze został Fin Kimi Raikkonen, który w 2018 roku jeździł dla ekipy z Maranello.
Zanim wyścig się rozpoczął, wszystkie oczy były skierowane na ekipę Mercedesa, a konkretnie na Lewisa Hamiltona, który na torze w Austin mógł zapewnić sobie kolejny tytuł mistrzowski. Zmienne warunki w kwalifikacjach były szansą dla włoskiej stajni. Niestety kiedy warunki się poprawiły, Lewis Hamilton sięgnął po kolejne pole position w swojej karierze, a tuż za jego plecami na starcie stanął nie Niemiec, Sebastian Vettel, który otrzymał karę, a jego zespołowy kolega Raikkonen.
Tuż po starcie, Fin objął prowadzenie w wyścigu wyprzedzając kierowcę Mercedesa. Vettel natomiast próbował jak najszybciej przebić się do przodu. Niestety, kontakt z Danielem Ricciardo z RBR sprawił, że w walce o zwycięstwo pozostał tylko Fin, a przeżywający kryzys Niemiec musiał pogodzić się z zaistniałą sytuacją.
Przebieg wyścigu na torze w Austin był bardzo intensywny. Daniel Ricciardo musiał wycofać się z wyścigu przez awarię w swoim bolidzie, a Max Verstappen jeździł jak w transie i zaraz po starcie z P18 był w stanie awansować na czołowe pozycje. Kimi Raikkonen dzięki świetnemu tempu oraz lepszemu zarządzaniu oponami niż rywale wygrał swój pierwszy wyścig od 5 lat! Za jego plecami dojechał Max Verstappen, który zwyciężył walkę o P2 z Hamiltonem, który ostatecznie dojechał trzeci.
GRAND PRIX LONG BEACH 1983 – Zwyciężył startując z przedostatniego pola
Był to wyścig, który pokazał, że ściganie w latach 80-tych opierało się nie tylko na posiadaniu najlepszego bolidu, ale również najbardziej wytrzymałego. Idealnie pokazuje to wyścig w Long Beach w roku 1983 roku. Był to sezon, w którym Mclaren mówiąc kolokwialnie, nie dowoził zbyt dobrych rezultatów. Wpływ na to miał silnik, który nie był turbodoładowany.
Świadczą o tym rezultaty do wyścigu. Niki Lauda był 23, natomiast jego zespołowy kolega John Watson, dwudziesty drugi. Przebieg wyścigu to istny rollercoaster. Na czele stawki doszło do wielu pojedynków oraz awarii, które sprawiły, że w pewnym momencie świetnie spisujące się w tym wyścigu Mclareny dogoniły czołówkę i zajmowały odpowiednio trzecie i czwarte miejsce.
Lauda i Watson wykorzystali walkę pomiędzy czołową dwójką. Byli to kierowca Patrese oraz kierowca Laffite, który jadąc swoim Williamsem popełnił błąd i wyjechał poza tor. Dzięki temu, John Watson oraz Niki Lauda znaleźli się na pierwszych dwóch pozycjach już na 30 okrążeń przed końcem rywalizacji.
Ostatecznie zwyciężył John Watson, dla którego było to ostatnie zwycięstwo w karierze, a jego rekord wygranej startując z dwudziestego drugiego pola na starcie nie został pobity do dziś.
GRAND PRIX PHOENIX 1990 – Wyścig pełen niespodziewanych emocji
Ten wyścig otwierał sezon w Formule 1 w roku 1990. Nitka ulicznego toru w Phoenix charakteryzowała się dość dużymi wybojami, przez co łatwo było o błąd podczas ścigania. Kwalifikacje zostały zdominowane przez zespoły, które ścigały się na nowych oponach Pirelli. Ostatecznie i dość niespodziewanie Pole position padło łupem debiutanta w Mclarenie – Gerharda Bergera. Miejsce czwarte natomiast powędrowało do Jean’a Allesi’ego, który jak na debiutanta pokazał się z bardzo dobrej strony.
Wielu szybkich kierowców startowało ze środka stawki, przez co można było się spodziewać wiele walki o wyższe pozycje już na pierwszym okrążeniu. Senna oraz Prost byli faworytami do awansu do czołówki podczas wyścigu. Pozostali kierowcy w słabszych zespołach mieli zostać dość szybko zweryfikowani.
Podczas startu wyścigu, Alesi świetnie ruszył, przez co awansował na drugą pozycję i był w stanie dość szybko uporać się z prowadzącym Bergerem, który popełnił błąd i wylądował w barierze z opon. Jean Alesi świetnie się prezentował, a goniący go Brazylijczyk Senna z Mclarena miał nie lada problemy żeby go dogonić. Ostatecznie triumfował Ayrton Senna przez Francuzem. Podium uzupełnił Thierry Boutsen z Williamsa.
Poza rywalizacją Alesi’ego oraz Senny warto również wspomnieć o wielkich problemach kierowców Ferrari podczas wyścigu. Z powodu wycieku oleju w swoim bolidzie, Alain Prost musiał wycofać się z wyścigu. Natomiast Brytyjczyk Nigel Mansell jadąc pełną prędkością swoim Ferrari odpadł z wyścigu przez potężną eksplozję swojego silnika.
Zaraz po samym wyścigu legendarny Senna nie krył swojego podziwu wobec jazdy Francuza. Brazylijczyk stwierdził, że taka jazda na limicie oraz zacięta rywalizacja sprawia mu największą przyjemność. Jeśli chodzi o Jean’a Alesi’ego to w następnym sezonie dzięki swoim świetnym występom otrzymał angaż w ekipie z Maranello.
Obecne czasy kontra stare czasy
Patrząc na powyższe przykłady, od razu można zauważyć, że wyścigi Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych w latach 80-tych, 90-tych, a nawet we wczesnych latach dwutysięcznych znacząco różnią się od tego co otrzymujemy obecnie. Kiedyś wiele kart rozdawała pogoda (w większym stopniu niż obecnie), awaryjność bolidów oraz niedoprecyzowane przepisy, które doprowadzały do kontrowersji w padoku jak i poza nim. Obecnych czasach F1, wszystko jest praktycznie dopięte na ostatni guzik, zarówno pod kątem organizacyjnym jak i technologicznym. Dzięki ciągłym poprawkom i rewolucjom, które obserwujemy w świecie wyścigów, możemy się więc tylko cieszyć, że zdecydowana większość konfliktów rozstrzyga się na torze.