Ekologia

Niemieckie ruchy ekologiczne – wywiad z Ende Gelände

W czerwcu 2019 aktywiści zablokowali dojazd do największej kopalni węglowej w Niemczech, Rhineland. W ciągu zaledwie 48 godzin 6 tysięcy osób zablokowało tory, tysiące weszły do kopalni Garzwile. W tym samym momencie w Achen przeszedł protest studentów liczący 40 tysięcy osób. A to wszystko stało się dzięki działalności ruchu ekologicznego Ende Gelände.

Wywiad czytasz w ramach serii „Porozmawiajmy o ruchach ekologicznych na świecie”. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na jej temat i przeczytać pozostałe wywiady – zapraszamy TUTAJ.

 

Porozmawiajmy o ruchach ekologicznych na świecie. Niemcy

Zapraszamy na wywiad z Elią Nejem, która reprezentuje jeden z najbardziej intrygujących, pro-ekologicznych grup z terenu Niemiec – Ende Gelände. To właśnie oni stoją za wielotysięcznymi protestami, czy zablokowaniem jednego z największych na świecie kanałów wodnych… kajakami.

 

LM: Waszą nazwą jest Ende Gelände. Co ona oznacza?

EN: Ende Gelände może być tłumaczone jako koniec specyficznej, użytkowej ziemi. Dla nas jest to koniec miejsc i przedsiębiorstw, które używają paliw kopalnianych. Nazwa także odnosi się do naszych akcji. Podczas nich wchodzimy do miejsc związanymi z paliwami kopalnianymi i staramy się doprowadzić do ich zamknięcia.

LM: Na logu Ende Gelände widnieje znak kojarzony bezpośrednio z górnictwem – żelazko skrzyżowane z pyrlikiem. Jednak u was znak ten jest odwrócony. Narzędzia skierowane są na nim ku dołowi. Do tego kolorystyka jest odmienna od górniczej. Białe narzędzie zdobią błękitne tło. Do czego się to odnosi?

EN: Moja grupa działa od 2015 roku. Nie poznałam osób tworzących logo i nie wiem, co oznacza kolorystyka. Jednak mogę potwierdzić, że nasze oznaczenie odnosi się do górnictwa. Odwrócone żelazko skrzyżowane z pyrlikiem wskazują, że chcemy zmienić sytuacje kopalń i paliw kopalnianych o 180 stopni. Naszym celem jest zaprzestanie wydobycia węgla.

LM: Mówi się, że Niemcy są jednym z liderów „zielonych zmian”. Co sądzisz na ten temat? Z jakimi problemami ekologicznych boryka się twój kraj?

EN: Tak naprawdę Niemcy nie są liderem „zielonej zmiany”. Uważam, że jest to zdecydowanie zły sposób postrzegania mojej ojczyzny. Jest to kraj, który jest liderem, światowym numerem jeden, jeśli chodzi o przemysł wydobywczy. Niemcy każdego roku dopłacają do niego 337 bilionów euro. Jest to przykre. Jeśli rząd dopłaca do wydobycia paliw kopalnianych, to oznacza, że tak szybko od nich nie odejdziemy. A te ogromne pieniądze mogłyby być przeznaczane na zieloną transformację, na alternatywne pozyskiwanie energii. A nie są. W sprawiedliwej, zielonej przyszłości Niemcy muszą włożyć więcej energii w zmiany w transporcie i technologii. Do tego błędne postrzeganie Niemiec jako „zielonego lidera” nie jest też nowe. To stwierdzenie nie jest używane od roku, czy czternastu lat, od kiedy partia zielonych stała się bardziej znacząca. Jest zdecydowanie starsze. Od tego czasu nastąpiły zmiany w Niemczech, jednak nie na tyle duże, by nazwać je liderem.

LM: Jednym z waszych haseł jest „Czysty gaz jest brudnym kłamstwem” oraz „Klimatyczny kolonializm musi się skończyć”. Do czego one nawiązują i co oznaczają?

EN: Niemcy poświęcają teraz bardzo wiele uwagi gazowi, jako alternatywie do węgla. Jest on przewidywany, jako jeden z głównych surowców na następne lata. Ale gaz jest również niebezpieczny dla środowiska. Tak samo jak węgiel przyspiesza kryzys klimatyczny. Do tego jego pozyskiwanie, jest procesem niesprawiedliwym. Niemcy w tym wypadku wykorzystują inne kraje. A nasza grupa mówi stop kolonializmowi. To powinien być koniec wykorzystywania krajów Globalnego Południa przez Globalną Północ. Żądamy sprawiedliwości klimatycznej. I to na całym świecie, nie tylko w Niemczech.

LM: W czerwcu 2019 roku blokowaliście dojazd do największej kopalni węglowej w Niemczech w Rhineland. W ciągu zaledwie 48 godzin 6 tysięcy osób zablokowały tory, tysiące weszły do kopalni Garzwile, a w Achen przeszedł protest studentów liczący 40 tysięcy osób. Są to imponujące liczby. W jaki sposób udaje wam się koordynować działania na taką skalę?

EN: Bardzo wielu ludzi pracuje wspólnie nad akcjami. Mamy swoją wewnętrzną strukturę, która działa w całych Niemczech. Do tego dochodzą jeszcze lokalne grupy, takie jak NGOSy, czy ruchy społeczne. Na akcje wszyscy łączymy swoje siły i współpracujemy. Część aktywistów zdobyła doświadczenie w ruchach społecznych. Korzystamy z tej wiedzy i dzięki temu możemy koordynować tak duże działania. Do tego jeszcze mamy czas przygotowań na Obozach dla Klimatu. Uczymy się tam jak gotować w terenie, czy budować konstrukcje potrzebne do blokad i jak rozłożyć je w bezpieczny sposób. W przygotowaniach bierze udział tak wielu aktywistów, ilu tylko potrafi. To też pozwala nam zbudować grupę.

LM: Robicie akcje różnego rodzaju. Między innymi blokady kopalni odkrywkowych, elektrowni węglowych, czy gazowych. Czasem nawet w tym samym momencie, jak to miało miejsce w 2020 roku. Ile członków liczy wasza grupa?

EN: Ciężko powiedzieć. Bo oprócz ogólnoniemieckiej społeczności mamy także pełno pomniejszych grupek, które są niezależne. Oprócz podziału na miejscowości, mamy także grupy tematyczne, które się skupiają przykładowo na ochronie zwierząt. W mojej grupie mamy około 150 osób. Oczywiście liczba członków zmienia się w trakcie roku.

LM: W zeszłe lato zablokowaliście jeden z największych kanałów wodnych na świecie za pomocą… kajaków. W jaki sposób zorganizowaliście to przedsięwzięcie? Ile osób brało w nim udział i skąd wziął się pomysł, żeby blokady dokonać właśnie w ten sposób?

EN: W akcji brało 30 osób. Była ona inspirowana indiańską społecznością, ich historią i kulturą. Ponieważ to właśnie w Ameryce Środkowej kajaki zostały wynalezione. Już wcześniej rdzenna ludność przeciwstawiała się w nich kolonializmowi i blokowała różne rzeki. Osobiście, bardzo podobała mi się ta akcja. Lubię pomysł, że mała grupa zaangażowanych ludzi potrafi zablokować jeden z największych kanałów wodnych na świecie. 

LM: Wyobraź sobie, że możecie zostać zapisani na łamach podręczników szkolnych. Według ciebie, jaka akcja Ende Gelände powinna przejść do historii?

EN: Myślę, że akcja w Rhineland. To pokazuje całe masy ludzi, które kładą nacisk na zmiany. Dla lepszej przyszłości. Pokazują, że potrafimy jako społeczeństwo walczyć o sprawiedliwość. To jest imponujący widok – aktywiści wkraczający do kopalni. Chciałabym, żeby taki obrazek pojawił się w szkolnych podręcznikach.

LM: Jak na wasze działania reaguje społeczeństwo, jak media, a w jaki sposób świat polityki?

EN: Słyszymy dużo dobrego od społeczeństwa, coraz więcej ludzi przyłącza się do naszych protestów. Zdarza się również, że politycy, szczególnie z partii zielonych idą z nami ramię w ramię w akcjach, wspierają nas. Oczywiście znajdują się też i tacy, co uważają, że nasze akcje są głupie. Media rozpowszechniają nasze działanie. Czasami robi się w nich gorąco. Świat polityki natomiast musiał podjąć dialog ze społeczeństwem.

LM: Czy widzicie wymierne efekty waszych działań?

EN: Tak. W Niemczech jest właśnie rozważane odejście od węgla. Myślę, że akcje Ende Gelände popchnęły mnóstwo spraw do przodu. Ciągłe poruszanie przez nas problemu paliw kopalnianych, sprawiło, że jest to temat głośny, widoczny w mediach. Pojawiła się dyskusja – że plany, które przedstawia rząd, nie są wystarczające, że musimy spróbować wcześniej przejść na odnawialne źródła energii. Postanowiono przyspieszyć cały proces. Mam wrażenie, że bez naszej działalności dużo z tych spraw zostałoby przemilczanych. Zeszły rok poświęciliśmy głównie na akcje związane z gazem i kolonializmem. Teraz więcej ludzi jest świadomych, że gaz nie jest dobrą alternatywą dla węgla i rozumie, co się kryje za stwierdzeniem „czysty gaz jest brudnym kłamstwem”. Do tego coraz więcej obywateli wie, że może stawić opór i walczyć o sprawiedliwość. Widzą, że są siłą i że mają przebicie. Szczególnie jeśli pamiętają, jak tysiącem aktywistów weszli do kopalni, a ona musiała wstrzymać wydobycie.

LM: Jak widzicie przyszłość swojej grupy? Jakie planujecie kolejne działania?

EN: Mam nadzieję, że grupa będzie się rozwijała. Będzie coraz więcej osób i nadal każdego roku będziemy robić masowe akcje. I że zawsze będzie motywacja do działania. Tego roku też planujemy skupić się na gazie i tematyce kolonializmu.

LM: Czy jest coś, co chciałabyś przekazać czytelnikom NOWLeco?

EN: Dołączajcie do akcji i bierzcie udział w Obozach dla Klimatu. Stwórzmy społeczność, która się wspiera! Razem damy radę zmienić przyszłość.

 

 

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów