Polacy, którzy grali w NBA do sezonu 2022/2023
Ilu Polaków grało w NBA do tej pory? Trzech. Nie jest to liczba, która rzuca na kolana w 75 letniej historii całej ligi, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę, że prawdziwą karierę za oceanem zrobił tylko jeden. Dla porównania, 4-milionowa Chorwacja miała w NBA aż dwudziestu trzech przedstawicieli, w tym gwiazdy pokroju Toniego Kukoca czy Bojana Bogdanovica.
Cezary Trybański przetarł szlak dla zawodników znad Wisły. Przystąpił on do Draftu NBA w roku 2001. Nie został w nim wybrany, jednak dopisało mu szczęście i trafił po roku do Memphis Grizzlies. Następnie w karierze był jeszcze zgłoszony jako zawodnik Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls oraz Toronto Raptors. Kluby wspaniałe, ale Trybański zagrał w nich łącznie tylko 22 mecze.
Drugim Polakiem w NBA był Maciej Lampe. Zawodnik, który na starym kontynencie zrobił jak na swoją narodowość bardzo dużą karierę, jednak też nie dał rady przebić się za oceanem. W drafcie 2003 wybrany z 30 numerem, wtedy był to pierwszy pick drugiej rundy. W NBA był zawodnikiem Phoenix Suns, New Orlean Pelicans i Houston Rockets. Rozegrał on łącznie 64 spotkania w ich trykotach.
No i oczywiście Polish Hammer – Marcin Gortat. Człowiek kontrowersyjny, można go zarówno kochać jak i nienawidzić, jednak nie można mu odebrać, że to on, jako jedyny Polak sprawił, że w USA wiedzą, że w Polsce też gra się w koszykówkę. Marcin został wybrany w Drafcie NBA 2005 z numerem 57. Reprezentował barwy Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards oraz w ostatnim swoim sezonie – Los Angeles Clippers. Łącznie wystąpił na parkietach najlepszej ligi świata blisko 900 razy.
Kto może zostać kolejnym Polakiem w NBA i pójść w ślady Gortata?
Jeremy Sochan (urodzony 20.05.2003r.)
Matka Polka, ojciec Amerykanin, wychowany w Wielkiej Brytanii, reprezentant Polski. Nikt z zawodników, którzy mają polski paszport, nie posiada takich papierów na grę w koszykówkę jak młody Jeremy. Urodzony w 2003 roku silny lub niski skrzydłowy mierzący 206cm, może z powodzeniem występować na kilku pozycjach. Jest niezwykle zwinnym, dobrym technicznie koszykarzem, a ponadto ponad przeciętnym obrońcą na piłce. Na pewno wciąż musi pracować nad techniką rzutu, jednak warunki fizyczne ma niesamowite i z zachowaniem proporcji, może w przyszłości stać się kimś pomiędzy Andre Iguodalą a Luolem Dengiem. W Mock Drafcie (przewidywane wyniki draftu) plasuje się w okolicach bardzo wysokiego 13 picku. Jednak w zależności od twórcy zestawienia, pozycja Sochana waha się od miejsca 9 do 15. Jeremy niewątpliwie ma talent, również świetnie się rozwija. Pozostaje nam mieć nadzieję, że wytrzyma trudy NBA pod względem mentalnym i nie zrezygnuje z reprezentowania naszej kadry narodowej, bo zawodnikiem będzie prawdopodobnie ponad przeciętnym.
Aleksander Balcerowski (urodzony 19.11.2000r.)
Popularny Szpaku, zgłosił się do Draftu już w 2021 roku, jednak ostatecznie postanowił się z niego wycofać. Stwierdził on wtedy, że w 2022 roku będzie miał większe szanse. W Mockach z zeszłego roku, Balcerowski prognozowany był do wyboru pod koniec drugiej rundy w okolicach 47 picku. Niestety w tym roku jest cicho na temat potencjalnego dołączenia Olka do najlepszej ligi świata. Balcerowski aktualnie gra w Gran Canaria, do której powrócił z wypożyczenia z Serbskiego Mega Basket. Ponadto Olek, jest etatowym reprezentantem Polski i wziął udział min. w MŚ 2019, które były wielkim sukcesem kadry Mike’a Taylora. Balcerowski jest typem nowoczesnego centra, mobilnego na nogach z dobrym rzutem zza łuku, jednak aby liczyć na angaż w NBA, potrzebuje on poprawy po bronionej stronie parkietu.
Igor Milicic Junior (urodzony 27.08.2002r.)
Syn byłej gwiazdy parkietów europejskich oraz obecnego selekcjonera Reprezentacji Polski – Igora Milicicia Seniora. Junior od sezonu 2021/2022 występuje na parkietach NCAA. Póki co, pojawił się na parkiecie 16 razy i średnio zaliczał 2,1 punktu oraz 0,9 zbiórki, a jego rekord punktowy z jednego meczu to 11 oczek. Igor jest zawodnikiem Virginia Cavaliers, którzy niespodziewanie w roku 2019 zostali mistrzami całej NCAA, a największą karierę z tamtego składu zrobił niejaki De’Andre Hunter – zawodnik Atlanty Hawks. Na ten moment szanse Igora na dostanie się do NBA nie są zbyt duże, ale samo doświadczenie, które zbierze on za oceanem może w przyszłości zaprocentować regularnymi występami na poziomie Euroligi, a co najważniejsze w reprezentacji Polski. Trzeba jednak oddać, że wielu amerykańskich ekspertów, zgodnie twierdzi, że Igora należy obserwować, gdyż mimo iż w tym momencie jest on daleko od angażu do ligi, to może poczynić on zauważalny w następnych latach postęp!
Kacper Kłaczek (urodzony 6.01.2002r.)
Kim jest Kacper Kłaczek? Takie pytanie można sobie zadać w porównaniu do poprzednich nazwisk, jednak mimo mniejszej medialności, ten młody koszykarz również wykazuje się sporym jak na polskie warunki talentem. Kacper swoje koszykarskie szlify zdobywał na śląsku w drużynach ŻAK Żory, KKS Mickiewicz Katowice oraz AZS AWF Katowice. Kacper od sezonu 2021/22 również występuje na parkietach NCAA, a dokładnie na pozycji niskiego skrzydłowego w drużynie Saint Joseph’s Hawks. W zeszłym sezonie na boiskach ligi akademickiej zameldował się w 11 meczach, średnio spędzając na parkiecie 12 minut. Jego statystyki z tego sezonu to 1,5 punktu, 1,5 zbiórki i 0,8 asysty. Kacper najpóźniej do draftu może się zgłosić w 2025 roku, jednak w wielu wywiadach, wspominał on, że celuje raczej w 2023 lub 2024 rok.
Szymon Wójcik (urodzony 11.11.1999r.)
Syn kolejnej legendy polskiej koszykówki, czyli Adama Wójcika. Szymon już czwarty rok występuje w NCAA, ale dopiero drugi w barwach uczelni UMBC. W tym sezonie zagrał w aż 32 spotkaniach, notując średnio 7 punktów, 3,6 zbiórki oraz ponad 35% skuteczność zza łuku. Szymon prawdopodobnie przystąpi do Draftu w 2023 roku, czyli po 5 pełnych latach na uczelni. Niestety nie plasuje się on na ten moment w żadnych mockach draftowych. Prawdopodobnie więc nie zostanie on wybrany kiedy już się zgłosi do ligi.
Tak więc – czy jakiś Polak trafi do NBA?
Tak, w lidze pojawi się Jeremy Sochan. Będzie on fenomenem i zostanie wybrany w TOP15 picków. Niestety nie jest on produktem polskiego szkolenia, więc nie ma co sobie robić nadziei, że w kraju nad Wisłą coś drgnęło i będziemy teraz rasowo wysyłać za ocean koszykarzy pokroju Jeremy’ego. Mamy w NCAA kilka rodzynków, których w najbliższych latach będzie zapewne przybywać, jednak będąc realistami, jeśli do 2025 roku w NBA będziemy mieli obok Sochana innego reprezentanta to będziemy w dużym szoku. Bardziej należy spodziewać się większej ilości chłopaków, którzy poziomem będą zbliżać się do Mateusza Ponitki, czyli bardzo solidnego gracza euroligowego i reprezentacyjnego.