Piłka nożna Sport

Polska- Słowacja : Czy porażka to rzeczywiście wstyd?

Mecz z Hiszpanią sprawił, że z polskich mediów wreszcie praktycznie zniknął temat porażki Polaków ze Słowakami. Jednak przez kilka dni na polskich piłkarzy wylano hektolitry pomyj, oczywiście porażka, i to w takim stylu, to nic przyjemnego dla biało-czerwonego kibica, ale czy rzeczywiście narracja wielu dziennikarzy, którzy oceniają kadrę tak surowo, jakby przegrali z Gibraltarem nie jest przesadzona?

Po wylosowaniu grup i zakończeniu baraży, cała opinia publiczna w Polsce była zgodna – 3 punkty ze Słowacją to obowiązek, a potem się zobaczy. Osobiście się z tym nie zgadzam. Polska reprezentacja od 2017 roku nie zagrała żadnego meczu, który stanowiłby podporę dla tezy o konieczności rozjechania Słowacji w naszym pierwszym meczu na Euro 2020. Ponadto mieliśmy za sobą zmianę selekcjonera, zmianę systemu gry, którego wprowadzenie wymaga czasu, a już szczytem wszystkiego były kontuzje piłkarzy.

 

Nieobecni Polacy na Euro 2020

Z naszej kadry wypadli piłkarze, którzy, jeśli byliby zdrowi, to jestem pewny, że pojechaliby na euro, a większość z nich znalazłoby się w wyjściowej jedenastce na nasz mecz otwarcia. Mowa tutaj oczywiście o takich piłkarzach, jak Krystian Bielik, mogący grać na pozycji defensywnego pomocnika oraz środkowego obrońcy. Dodatkowo jest on piłkarzem z całkiem dobrym wyprowadzeniem piłki, co przy systemie Paulo Sousy mogłoby dodać kolejne 20% jakości w naszej obronie. Oprócz najlepszego piłkarza Derby County, z powodu kontuzji oczywiście zabrakło Arkadiusza Milika, który osiągnął swoją najlepszą formę od kilku lat, w 16 meczach dla Marsylii strzelając aż 10 bramek. Ponadto wypadł Krzysztof Piątek, doskonale sprawdzający się w roli Jokera. Z rywalizacji odpadli również Arkadiusz Reca oraz Jacek Góralski.

 

Ustaliliśmy już, kogo brakuje, ale to wciąż tylko gdybanie. Teraz zobaczmy, kto zagrał i czy rzeczywiście przewaga personaliów była po stronie polskiej. Na potrzeby porównania ustawiliśmy polskich oraz słowackich piłkarzy w formacji 4-3-3

 

Bramkarz w meczu Polska vs. Słowacja

Wojciech Szczęsny, Polska, wartość – 25 MLN: O Wojtku wiadomo dużo – świetna gra w klubie pomimo gorszego sezonu to wciąż jest TOP europejskich bramkarzy, poziom Hugo Llorisa czy Bernda Leno. Ale spójrzmy teraz na aspekt reprezentacyjny – od lat nie zagrał w kadrze meczu, który przeszedłby do historii jak występ Boruca z Austrią czy Fabiańskiego ze Szwajcarią. Co więcej, nawet słynny występ na 0 z tyłu z Niemcami w 2014 wynikał bardziej z fatalnej formy strzeleckiej Niemców niż niesamowitych parad Wojtka.

 

Martin Dubravka, Słowacja, wartość – 5 MLN: Dubravka początek sezonu miał zmarnowany przez kontuzję, jednak kiedy już doszedł do siebie i wskoczył do bramki Newcastle United w 26. kolejce Premier League, to miejsca między słupkami już nie oddał. Dubravka może nie jest piłkarzem światowego topu, ale poziomem na pewno nie odstaje od piłkarzy pokroju Fabiańskiego czy Cillessena.

 

W obsadzie bramki jednak zdecydowanie punkt dla Polski.

 

Prawy obrońca w meczu Polska vs. Słowacja

Bartosz Bereszyński, Polska, wartość 6 MLN: Bereś, który od czasu wyjazdu z Legii do Sampdorii był określany mianem następcy Łukasza Piszczka, niestety nie spełnia pokładanych w nim od lat nadziei. Oczywiście w kadrze Sousy gra jako półprawy stoper, jednak nie jest to dla niego nowość. Podsumowując, Bereszyński to solidny piłkarz, mający predyspozycje do przebłysków w wielkich meczach, ale musi on być w optymalnej formie, a w takiej niestety nie był co najmniej od dwóch lat.

 

Peter Pekarik, Słowacja, wartość 800 tyś.: Pekarik to zawodnik doskonale znany z niemieckich boisk, na najwyższym stopniu rozgrywkowym w Niemczech zagrał w aż 211 spotkaniach. W ostatnim sezonie mimo że zagrał o 8 meczów mniej niż Bereszyński, to wpisał się na listę strzelców dwa razy częściej, a do tego dorzucił jeszcze jedną asystę przy ich zerowym dorobku ze strony Bartka.

 

Z bólem serca, ale punkt dla Słowacji, biorąc pod uwagę ostatni sezon.

 

Środkowy obrońca 1 w meczu Polska vs. Słowacja

Kamil Glik, Polska, wartość 2 MLN: El Toro to zawodnik, który w karierze klubowej najlepszy czas prawdopodobnie ma już za sobą, młodszy ani szybszy już nie będzie, jednak jak udowodniły poprzednie mecze kadry, to lider na wzór Chielliniego, który dzięki umiejętności dyrygowania kolegami z formacji, doświadczeniem oraz spokojem, jest w stanie zatrzymać najlepszych. W skrócie – jeśli przychodzi do gry w kadrze, to Glik za każdym razem wygląda jak stoper ze światowego topu.

 

Milan Skriniar, Słowacja, wartość 60 MLN: Skriniar to aktualnie jeden z najlepszych i najdroższych piłkarzy na swojej pozycji, prawdziwy TOP. Podpora aktualnego mistrza Włoch, piłkarz, o którego już od paru lat pytają takie firmy jak Manchester United. Milan aktualnie wszedł w swój prime i prawdopodobnie pozostanie w nim przez kilka najbliższych lat.

 

Tutaj sytuacja jest jasna, punkt dla Słowacji

 

Środkowy obrońca 2 w meczu Polska vs. Słowacja

Jan Bednarek, Polska, wartość 25 MLN: Najlepszy środkowy obrońca w Polsce młodego pokolenia. Od kilku sezonów podstawowy zawodnik Southampton. Prawdopodobnie najlepszy polski piłkarz z pola w dotychczasowej historii Premier League. Mimo słabszej drugiej części sezonu, transfer do gigantów Premier League to prawdopodobnie kwestia najwyżej jeszcze jednego sezonu.

 

Lubomir Satka, Słowacja, wartość 2,5 MLN: Rówieśnik Janka, występujący na co dzień w jego byłym klubie, czyli Lechu Poznań. Eksperci krytykujący Polaków za porażkę z drużyną, gdzie filarem defensywy jest zawodnik polskiej ekstraklasy, już chyba zapomnieli, jak miesiąc temu wpychali do naszej kadry na siłę piłkarzy Legii Warszawa, określając takiego Kapustkę jako zbawcę naszej kadry. Sam Satka to solidny zawodnik, który, grając u boku Skriniara, zyskuje dodatkowe 50% do pewności siebie i umiejętności.

 

Tutaj sytuacja również jest jasna – punkt dla Polski, jednak nie jest to tak wyraźna przewaga jak w przypadku pierwszego stopera.

 

Lewy obrońca w meczu Polska vs. Słowacja

Maciej Rybus, Polska, wartość 2 MLN:  Popularny „Rybka” w polskiej kadrze zadebiutował już 12 lat temu, a wciąż nikt z nas nie potrafi wskazać jego jednego wybitnego meczu w reprezentacji. Kiedy grał na lewej pomocy, tworzył mało zagrożenia, głównie grał jak typowy jeździec bez głowy. Kiedy przeszedł na lewą obronę, prawie nigdy nikogo nie zatrzymał, a teraz, kiedy finalnie selekcjoner ustawił go na lewym wahadle, wyszła mu jedynie asysta, w której też było dużo szczęścia. Finalnie Rybus nie stwarza zagrożenia zarówno w ofensywie, jak i defensywie, chyba że dla polskiej kadry, bo na pewno nie rywali. Jest to jeden z tych zawodników, gdzie forma klubowa nigdy nie przekłada się na formę w kadrze.

 

Tomas Hubocan, Słowacja, wartość 300 tyś.: Słowak, mimo że ma już zdecydowanie bliżej do końca kariery, to pomimo 35 lat wciąż jest mocnym punktem swojej ekipy narodowej. W przeszłości grał w takich klubach jak Zenit, Dynamo Moskwa czy Olympique Marsylia, więc jest to jednak trochę wyższa półka niż Legia czy nawet Lokomotiv. 

 

Z jednej strony siła doświadczenia i wspaniała kariera, z drugiej jednak mniej lat na karku i zapewne więcej walorów fizycznych, tutaj punkt dla Polski i Słowacji.

 

Środkowy pomocnik 1 w meczu Polska vs. Słowacja

Mateusz Klich, Polska, wartość 4 MLN: Kliszi to podpora Leeds United, najbardziej przebojowego „beniaminka” z tego sezonu wśród wszystkich zespołów z TOP 5 europejskich lig. Marcelo Bielsa niejednokrotnie podkreślał, że Klich to kluczowy piłkarz w jego układance i trzeba przyznać, że jego gra w kadrze też powoli zaczyna przypominać tę z klubu. Może nie ma jeszcze takich liczb, ale odczucie wizualne na pewno jest bliżej temu z Leeds niż temu z kadry jeszcze sprzed półtora roku.

 

Juraj Kucka, Słowacja, wartość 3 MLN: Słowak jest aż o 3 lata starszy od Klicha, ale jego wartość mimo 34 lat to wciąż solidne 3 mln euro. Były piłkarz m.in. Milanu czy Genoi najlepsze lata ma za sobą, ale to wciąż silny punkt tegorocznego spadkowicza z Parmy. Na korzyść Kucki zdecydowanie przemawia doświadczenie reprezentacyjne oraz historia klubów, w jakich grał, a nie tylko siedział na ławce, jednak wieku już nie oszuka.

 

Z racji na bieżącą dyspozycję – punkt dla Polski

 

Środkowy pomocnik 2 w meczu Polska vs. Słowacja

Karol Linetty, Polska, wartość 6 MLN: Po sezonie 2019/20, gdzie zdarzało mu się w Sampdorii występować nawet z opaską kapitana, zdecydował się na transfer do Torino, co znacznie zahamowało jego karierę. O ile do lutego rzeczywiście był zawodnikiem podstawowego składu, tak od tego czasu już ani razu nie wyszedł na boisko w podstawowym składzie. To zdecydowanie nie był sezon Karola, a i poprzednie nie były fajerwerkami, raczej stabilnym ligowym poziomem.

 

Jakub Hromada, Słowacja, wartość 1 MLN: Mimo że Słowak według Transfermarkt jest tańszy od Karola aż o 5 mln euro, to jednak on w tym sezonie rozegrał aż 10 spotkań na szczeblu Ligi Europy oraz miał wydatny udział przy zdobyciu mistrzostwa Czech przez jego Slavię.

 

Z racji na bieżącą dyspozycję – punkt dla Słowacji

 

Środkowy pomocnik 3 w meczu Polska vs. Słowacja

Grzegorz Krychowiak, Polska, wartość 15 MLN: Popularny Jezus ma za sobą jeden z najlepszych sezonów karierze klubowej, wybrany został najlepszym piłkarzem Lokomotivu, a oprócz tego trafił do 11. sezonu całej ligi rosyjskiej. W klubie jednak jest ustawiany zdecydowanie ofensywniej niż w kadrze, co potem odbija się na ocenach występów Krychowiaka. Trzeba jednak oddać mu, że od 7 lat przynajmniej w klubie zawsze trzyma określony poziom z wyjątkiem epizodu w WBA i PSG.

 

Marek Hamsik, Słowacja, wartość 3 MLN: Były kapitan Napoli grał ostatnio w Szwecji, a od nowego sezonu będzie piłkarzem tureckiego Trabzonsporu. Klubu porównywalnego do Lokomotivu, w ostatnich latach raczej odstającego od reszty Europy. Hamsik to prawdziwy lider swojej kadry narodowej i prawdopodobnie, idąc ciemną ulicą przez warszawską Pragę, wolelibyście spotkać Krychowiaka, a nie Hamsika, to jednak aktualne argumenty czysto piłkarskie i poziom trudności zawodników, z jakimi na co dzień przez ostatni sezon musieli się mierzyć obaj piłkarze, jest dość zróżnicowany.

 

Mimo wielkiej krytyki Krychowiaka, to przed meczem ten punkt zdecydowanie  poszedłby do Polski.

 

Lewy Skrzydłowy w meczu Polska vs. Słowacja

Piotr Zieliński, Polska, wartość 50 MLN: Zielu ma za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w karierze, w końcu do ładnych dryblingów i podań zaczął dokładać liczby, a w układance Gennaro Gattuso Zieliński był kluczowym elementem gry Napoli. Piotrek sprawia wrażenie, jakby rzeczywiście coś mu przeskoczyło i wszedł na wyższy level, ale głównie w klubie. W kadrze wciąż ma dużo do udowodnienia, jednak zaczyna powoli odpalać.

Tak wiem, Wojtek Kowalczyk już by mnie wysłał do egzorcysty po tym zdaniu. Zieliński został potraktowany jako LS na potrzeby tego ustawienia tylko dlatego, że częściej dublował lewą stronę zamiast prawej po której biegał Jóźwiak.

 

Robert Mak, Słowacja, wartość 1,2 MLN: Mak ma za sobą przeszłość w akademii Manchesteru City, a w tym sezonie zagrał w 5 meczach Ligi Mistrzów w barwach Ferencvaros. Rozegrał jeszcze 72 mecze dla Zenita w swojej karierze i tutaj kończą się jego kontakty z poważną piłką, pomijając to, co obejrzał w telewizji.

 

Wybór prosty – Punkt dla Polski

 

Prawy Skrzydłowy w meczu Polska vs. Słowacja

Kamil Jóźwiak, Polska, wartość 4 MLN: Jóźwiak spędził pierwszy sezon za granicą po odejściu z Lecha. Zagrał w aż 41 meczach w Championship, zdobył jedną bramkę i zaliczył 3 asysty. Liczby nie powalają, ale w przypadku tego wciąż młodego i bardzo utalentowanego piłkarza najważniejsze było to, że wywalczył sobie miejsce w składzie a nie został przyspawany do ławki.

 

Lukas Haraslin, Słowacja, wartość 1,3 MLN: Haraslin po wypożyczeniu do Lechii, podobnie jak Jóźwiak, opuścił przed sezonem 20/21 polską Ekstraklasę. Trafił do dużo lepszej ligi niż Championship, bo do Serie A, a mimo to wystąpił w aż 14 meczach. Nie były to, co prawda, występy od 1. minuty, jednak trzeba też Słowakowi oddać, że początek sezonu miał utrudniony ze względu na zakażenie oraz kontuzje.

 

Remis, z racji, że Serie A > Championship to punkt przypisujemy i Polsce, i Słowacji.

 

Napastnik w meczu Polska vs. Słowacja

Ondrej Duda, Słowacja, wartość 8 MLN: Były pomocnik Legii ma za sobą udany sezon w FC Köln, dla którego w tym sezonie rozegrał aż 32 mecze w Bundeslidze. Jednak zmuszony był grać na ataku, zamiast na swojej ulubionej pozycji ósemki bądź dziesiątki.

 

Robert Lewandowski, Polska, wartość BEZCENNY: Skoro już wspomnieliśmy przed chwilą o Bundeslidze, to tutaj Pan, który jest większy od całej Ligi. Nie będziemy pisać o Lewym nic, bo nie starczyłoby miejsca na serwerach. W skrócie – NAJLEPSZY PIŁKARZ ŚWIATA.

 

No ludzie kochani… PUNKT DLA POLSKI.

Finalnie wynik to 9:5 dla Orłów znad Wisły. Oczywiście przewaga talentu, umiejętności i ceny jest po naszej stronie, jednak nie jest to przewaga tak wielka, jak wielu ekspertom wydawało się przed rozpoczęciem Euro 2020.

 

Wyniki meczów EURO 2020 możesz sprawdzić na stronie FlashScore.pl lub w aplikacji FlashScore na Android i iOS.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów