Inne Sport

Powrót, którego nikt się nie spodziewał, czyli krótka historia Kevina Magnussena

Każdy z nas, choć wiadomo, jakie są realia, oczekiwał na wielki powrót naszego rodaka, ale do stawki wróciła bardzo charakterystyczna i charyzmatyczna postać. Czas, abyście dowiedzieli się trochę więcej o Kevinie Magnussenie, czyli duńskim „powrutowcu”, który poszedł w ślady swojego ojca.

Kevin Magnussen to zawodowy kierowca wyścigowy, który jeździł w F1 w 2014 i od 2016 do 2020 oraz po rocznej przerwie od 2022. W 2021 roku jeździł w IMSA TechWeather SportsCar Championship i zaliczył swój jeden wyścig w Indycar. Duńczyk najprawdopodobniej zaczerpnął pasję jeżdżenia od swojego ojca, Jana Magnussena (który dalej swoją drogą jeździ). Gdyby nie jego powrót do królowej motorsportu to ten artykuł by się tu nie pojawił.

 

2013 – debiut Magnussena w F1

Zaczynamy od tego roku, ponieważ wtedy Duńczyk rozpoczął swoją historię z królową motorsportu. W tym roku właśnie został ogłoszony testowym kierowcą zespołu McLaren. Dzięki zdobyciu mistrzostwa w serii Formuła Renault 3.5 w zespole DAMS został on rok później etatowym kierowcą w zespole wspomnianym powyżej. Magnussen jest drugą, po Robercie Kubicy, osobą, która nie występowała w GP2 (nie było wtedy jeszcze F2), a dostała się do Formuły 1.

 

2014 – Pierwszy taniec

Tego roku K-Mag zasiadł za sterami McLarena MP4-29. Jego kolegą z zespołu był jednokrotny mistrz świata, czyli Brytyjczyk Jenson Button. Już w swoim pierwszym wyścigu w Australii zdobył swoje pierwsze i zarazem ostatnie podium w karierze. Zajął 2 miejsce dzięki dyskwalifikacji Daniela Ricciardo. Reszta sezonu nie była oszałamiająca i Duńczyk zakończył na 11 miejscu w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 55 punktów.

 

2015 – Nie fair zagranie

Kevin Magnussen został ponownie kierowcą testowym zespołu McLaren z powodu przejścia do stajni z Woking Fernando Alonso. Wtedy stracił możliwość jeżdżenia na rok. Duńczyk przejechał jeden wyścig w Australii, którego nie ukończył z powodu problemów z silnikiem. W tym roku zakończył się kontrakt z McLarenem.

 

2016 – Francja, ale nie taka elegancja jak mówią

W 2016 roku Duńczyk znalazł sobie miejsce w Renault. Jego kolegą z zespołu był Jolyon Palmer, debiutant. Dużym problemem okazał się bolid francuskiego zespołu. Był bardzo wolny, przez co K-Mag nie mógł pokazać swoich pełnych umiejętności. Jednakże to właśnie w tym zespole miał miejsce niezwykle niebezpieczny wypadek z udziałem Magnussena. W Belgii na torze Spa-Francorchamps stracił on panowanie nad bolidem i uderzył w barierę ochronną. Przeciążenie sięgnęło aż 42G. Nie odniósł żadnych poważnych ran i mógł się normalnie dalej ścigać. We francuskim zespole zakończył swoje zmagania na 16 miejscu w klasyfikacji generalnej z 7 punktami.

 

2017 – Nowy sezon, nowy rozdział

W tym roku Kevin Magnussen przeniósł się już do trzeciego zespołu, którym był Haas. Jednak nowy sezon z kolejnym zespołem nie był dobry. Miała miejsce ta sama sytuacja jak w Renault – bolid był niekonkurencyjny. Aż w 5 wyścigach Duńczyk nie ukończył rywalizacji. Jednak to w tym sezonie stworzył się mem o kierowcy z Danii. Gdy Nico Hulkenberg podszedł do Kevina podczas wywiadów, Niemiec powiedział: „Once again, most unsporting driver of the grid”, na co Magnussen wulgarnie odpowiedział: „Suck my b***s, honey”. Po dość kiepskim sezonie K-Mag był na 14 miejscu w klasyfikacji generalnej. Zdobył wtedy 19 punktów.

 

2018 – Szczęście, ale z problemami

Duńczyk w tym roku rozpoczął swój drugi sezon w amerykańskim zespole. W tym sezonie Kevin dostał szybki samochód, który nadawał się do jazdy. W pierwszym wyścigu był bardzo wysoko w rankingu, ale przez niedokręcenie koła kierowca z numerem 20 zakończył swoje zmagania. Jednak w reszcie sezonu praktycznie zawsze punktował. Najwyżej ukończył rywalizację na 5 miejscu. Dzięki dobremu bolidowi K-Mag ukończył swoje zmagania na 9 miejscu, zdobywając 56 punktów, co spowodowało, że pobił swój rekord z punktami z 2014 roku.

 

2019 – A było tak pięknie

W roku 2019 sytuacja pogorszyła się. Haasowi nie udało się zrobić lepszego bolidu, przez co znów byli prawie zawsze poza pierwszą dziesiątką. Najwyższe miejscem, na którym zakończył wyścig to Australia, gdzie zdobył 6 miejsce, czyli 6 punktów. Niestety przez wolny bolid Kevin Magnussen zdobył 16 miejsce, z 20 punktami na koncie.

 

2020 – „Ostatni” rok

Wiele osób uznawało, że nie mogło być gorzej niż przed rokiem. Jednak o tym, co miało miejsce w 2020 roku, można śmiało powiedzieć, że wtedy Haas miał „taczkę”. Z powodu złamania reguł przez Ferrari dotyczących silnika amerykański zespół był na dole stawki. Ten sezon „był” ostatnim sezonem Duńczyka w Formule 1. Zdobył on wtedy tylko jeden punkt na Węgrzech. Rywalizację zakończył na 20 miejscu za swoim kolegą zespołowym, Romainem Grosjeanem.

 

2021 – „Rozstanie się” z F1

W 2021 roku Kevin startował w IMSA TechWeather SportsCar Championship, gdzie uzyskał 2879 punktów. Zajął wtedy 7 miejsce w klasyfikacji generalnej. Wystartował również w jednym wyścigu serii IndyCar w zespole Arrow McLaren SP, w który ukończył na pozycji 42 i zdobył 7 punktów.

 

2022 – Powrót

Właśnie w tym roku miał miejsce najbardziej niespodziewany plot twist. Wtedy Kevin Magnussen, który miał jeździć w fabrycznym zespole Peugeota, wrócił do królowej motorsportu. Gdyby nie usunięcie Nikity Mazepina z Haasa nie byłoby go tam, gdzie jest teraz. Duńczyk jak na razie radzi sobie bardzo dobrze i zapowiada się, że będzie tylko lepiej. Na dzień 12.04.2022 ma 12 punktów i zajmuje 9 miejsce w klasyfikacji generalnej. Warto wspomnieć o tym, że w pierwszym wyścigu w Bahrajnie zdobył 10 punktów. 

W filmiku, który możecie zobaczyć tutaj, widać że Kevin jest w znakomitej formie.

 

Podsumowanie

Kevin Magnussen jest uzdolnionym kierowcą, jednak pech chciał, że trafiały mu się ciągle „taczki”, czyli bolidy niebędące w stanie regularnie zapewniać punktów. W tym roku ma szansę pokazać się z bardzo dobrej strony i udowodnić, że dalej zasługuje na miejsce w F1.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów