UWAGA! PONIŻSZA RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ POJEDYNCZE SPOILERY!
Rywalizacja od najmłodszych lat
Dokument został zrealizowany w sposób chronologiczny. Na początku poznajemy Michaela jako dziecko, które uwielbiało gokarty zbudowane przez ojca. Można powiedzieć, że je testował, a hobby z lat młodzieńczych przerodziło się w pasję. W rodzinie Schumacherów się nie przelewało. Młody Niemiec aby móc rywalizować i zwyciężać ścigał się na oponach, które rywale wyrzucali do śmieci. Oprócz tego przez pewien okres rywalizacji w kartingu reprezentował barwy Luksemburga, gdyż koszt jaki musiałby ponieść wielokrotnie przekraczał jego finanse.
Początki w F1
Po triumfie w niemieckiej formule 3, Niemiec dołączył do juniorskiego programu Mercedesa. Dzięki temu udało mu się zadebiutować w barwach teamu Jordan w roku 1991 podczas GP Belgii. Niemiec startował z 7 pola co było fantastycznym osiągnieciem patrząc na wcześniejsze wyniki ekipy Eddiego Jordana. Schumacher niestety odpadł już na 1 okrążeniu, z powodu awarii sprzęgła, ale pomimo tego występ ten sprawił, że już od następnego wyścigu otrzymał angaż w zespole Benetton, którego szefem był Ross Brawn.
Benetton
Okres jazdy dla stajni Benetton to cudowne lata kariery dla niemieckiego kierowcy. Zespół ten nie był w gronie faworytów do wygrywania, ale świetne zarządzanie Rossa Brawna i fantastyczne umiejętności Michaela Schumachera zaprocentowały, że Niemiec w latach 1994 – 1995 triumfował w klasyfikacji generalnej kierowców. Nie były to łatwe triumfy. Do historii przeszła walka Schumachera z Damonem Hillem z Williamsa podczas ostatniego wyścigu w sezonie 94 o GP Australii. Doszło tam do incydentu, który zobaczycie podczas oglądania, a opinię kto zawinił wyrobicie sobie sami. W 1995 Benetton z Schumacherem na pokładzie był bezapelacyjnie najlepszy. Niemiec jednak był głodny wyzwań i postanowił przejść do legendarnej stajni z Maranello – Ferrari.
Ayrton Senna
Film dokumentalny porusza również relacje Schumachera z Ayrtonem Senną. Na początku rywalizacji dochodziło między nimi do spięć i cudownej rywalizacji na torze. Jednakże było widać obustronny szacunek, który posiadają tylko wielcy mistrzowie. Niemiec był światkiem śmierci Brazylijczyka podczas GP San Marino. Wydarzenie to poruszyło Michaela i utkwiło w jego pamięci na długo. Jeżdżąc już dla Ferrari, wyrównał rekord zwycięstw Senny, a zapytany o to na konferencji prasowej po prostu się popłakał, nie mógł się uspokoić, czuł się bezsilny, że Ayrton zginął. Scena ta zawarta w filmie ukazuje, że Schumacher miewa chwilę słabości, i że nie ma wpływu na wszystko.
Ferrari
W dokumencie „Schumacher” zdecydowanie zabrakło późniejszych lat dominacji w ferrari. Producenci w zasadzie skupili się na początkach Niemca we włoskiej stajni, aż do momentu wywalczenia pierwszego tytułu dla legendarnej ekipy z Maranello.
Początki nie były proste. Bolid Ferrari z powodu błędów konstrukcyjnych odstawał od najlepszych zespołów w stawce. Doprowadziło to do zwątpienia Schumachera w swoje umiejętności. Jednakże, Michael podniósł się i pracował jeszcze ciężej aby przywrócić Scuderia Ferrari na piedestał. Jego fantastyczne pojedynki z Miką Hakkinenem przeszły już do legendy, jak również spięcia z Australijczykiem Davidem Coulthardem i potyczki w 1997 roku z Jacques Villeneuve. Wiele ludzi stawiało pod znakiem zapytania wielkość Schumachera. Mówili, że nie jest w stanie udźwignąć ciężaru jaki trzeba dźwigać jeżdżąc dla legendy (ferrari). Sezon 2000 zamknął usta krytykom. Niemiec zatriumfował w końcowej klasyfikacji i zdobył swój trzeci tytuł, a reszta jest już historią.
Powrót do F1 w kokpicie Mercedesa
Po zakończeniu kariery przez Niemca pod koniec 2006 roku cała F1 poczuła pustkę. Po niespełna 4 latach wielki mistrz zatęsknił za rywalizacją za kierownicą bolidu i postanowił powrócić do królowej motorsportu. W latach 2010-2012 reprezentował barwy ekipy Mercedesa, a jego partnerem był Nico Rosberg. Z początkowego zapału, u Schumachera pojawiły się wątpliwości powinien dalej być kierowcą formuły 1. Z wyścigu na wyścigu tracił motywację, wyścigi nie sprawiały mu takiej radości jak kiedyś. Niemiec po prostu tęsknił za rodziną, z którą chciał spędzać każdą wolną chwilę.
Wypadek i życie prywatne
Patrząc na materiały umieszczone w filmie, można zauważyć, że Michael i Corinna Schumacher byli w sobie zakochani i szczęśliwi. Uwielbiali spędzać, ze sobą czas i cieszyć się życiem. Michael nie mógł usiedzieć na miejscu. Był fanem nart, skoków spadochronowych i imprez w gronie przyjaciół, na których uwielbiał wrzucać wszystkich do basenu. Niestety po zakończeniu kariery, 29 grudnia 2013 roku doszło do fatalnego wypadku na nartach w Alpach. Do dzisiaj w zasadzie nie wiemy, jaki dokładnie jest stan zdrowia wielkiego mistrza, informacje te są ściśle chronione przez rodzinę.
Michael zawsze chronił rodzinę przed mediami, dbał o ich prywatność, nie chciał żeby ktokolwiek niezaufany z zewnątrz ingerował w jego życie rodzinne, więc słowa żony Corinny Schumacher: „Zawsze nas chronił. Dziś my chronimy jego”, pokazują doskonale, że Michale Schumacher potrzebuje przede wszystkim rodziny, a nie błysków paparazzi z zewnątrz, gdyż jest to tragedia, z którą musi zmagać się rodzina i przyjaciele, a nie cały wyścigowy świat.
Podsumowanie
Dokument „Schumacher” pokazuje jak niesamowitą postacią jest 7-krotny mistrz świata. Wielu z nas sądzi, że zawód kierowcy to tylko pozytywne momenty, a tak nie jest. Doskonale widać na przykładzie tego dokumentu, że Michael Schumacher pomimo daru od Boga jaki otrzymał zmagał się z wieloma słabościami i kryzysowymi momentami. Pomimo jazdy na limicie i deklasacji często miewał wątpliwości. Można powiedzieć, że na torze w wielu momentach, on sam był dla siebie największym rywalem. 7-krotny niemiecki mistrz musiał udowodnić swoją wielkość, w szczególności podczas początku rywalizacji w Scuderia Ferrari. Dokument ten wzrusza, bawi, skłania do refleksji… a przede wszystkim ukazuje, że pod powłoką wybitnego mistrza jest po prostu normalny, skromny człowiek, który cenił szczerość, przyjaźń, ciężką pracę, ale w szczególności nie zapomniał kim jest.
W kategorii dokumentów sportowych jest to film bardzo dobry. Jest kilka niedociągnięć, które można by było doszlifować, jednakże w dziesięciopunktowej skali oceniłbym dokument „Schumacher” na 7.5/10, zatem jeśli ktoś jeszcze nie obejrzał, niech nadrobi zaległości, a się nie zawiedzie.