Jak to się zaczęło, czyli poznajmy kadrę od podstaw
Patryk Rombel objął funkcję trenera na początku 2019 roku. Pierwszy mecz i już na koncie sromotna porażka z Niemcami. Dwa miesiące później remis z Kosowem, następnie dostaliśmy lekcję od Rosjan, a na końcu wylewaliśmy ostatnie poty, walcząc z hiszpańską kadrą B. Dwa lata temu na ME uplasowaliśmy się na szarym końcu (21.miejsce!). Pierwsza reakcja kibica piłki ręcznej – KATASTROFA!
Trener Rombel od początku nie miał łatwo. Społeczność polskiego szczypiorniaka od razu domagała się zwolnienia selekcjonera, panował chaos, czarne chmury przechodziły nad ZPRP. Pytamy, dlaczego tak drastycznie spadł poziom polskiej piłki ręcznej? Odpowiedź jest jasna. Złote pokolenie Wenty odeszło za szybko. Zmiana pokoleniowa nastąpiła nagle, przejęcie pałeczki wcale nie stało się drogą usłaną różami a drogą cierniową. Rombel musiał na nowo postawić fundamenty drużyny i zacząć wszystko od zera.
Kolejne miesiące mijały a efektów nie było widać. Wyniki nie imponowały. Bilans przed EURO 2022 był następujący: 14 zwycięstw, 22 porażki, 3 remisy. Zrobiliśmy jednak krok do przodu, wychodząc z grupy.
Słodki początek
Eksperci, byli zawodnicy.. środowisko piłki ręcznej nie prognozowało tak dobrego startu w turnieju. Dwa wygrane mecze przeciwko Austrii (36:31) oraz Białorusi (29:20), uskrzydliły naszych reprezentantów. Grając z Niemcami, była nadzieja na wyrównane spotkanie, ale niestety nie dorośliśmy do poziomu rywalom. Pierwsza porażka na ME z zachodnimi sąsiadami, Niemcami (23:30) była do przewidzenia. Założony cel osiągnęliśmy – wyjście z drugiego miejsca z grupy D. To pierwszy pozytyw tegorocznego EURO. W Internecie znów piłka ręczna królowała, trochę na wyrost, ponieważ większość osób mówiła otwarcie o awansie do półfinału, ale szybko zderzyliśmy się z rzeczywistością. Dostaliśmy bolesną lekcję skandynawskiego handballu. Szwecja rozgromiła nas 18:28, Norwegia 31:42. Te dwa mecze zweryfikowały nasz poziom gry. Trzeba jasno sobie powiedzieć, że nie mamy jeszcze zespołu, który z każdej imprezy mistrzowskiej przywoziłby medal. Jesteśmy europejskim średniakiem. Potrafimy przeciwstawić się każdej drużynie, a czasami dostać ostre lanie od medalistów mistrzostw świata. Ciągle się uczymy i nabieramy doświadczenia. Mamy wybitnych zawodników, którzy grają na światowym poziomie – Michał Olejniczak, Szymon Sićko, Arkadiusz Moryto, Michał Daszek czy odkrycie tych mistrzostw – Piotr Jędraszczyk. O skrzydła i bramkę nie musimy się martwić, ponieważ na tych pozycjach jesteśmy silnie obstawieni i naprawdę mamy być, z czego dumni. Niestety prawe rozegranie kuleje, trener cały czas szuka, ale na razie ciężko znaleźć zawodnika z dużymi umiejętnościami na tej pozycji. Cieszmy się z jednak tych zawodników, których mamy i kibicujmy im, aby z każdego meczu mogli wynieść cenne doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości. Nadzieja i umiejętności są, potrzeba tylko czasu.
Koronawirus – najtrudniejszy przeciwnik tegorocznych mistrzostw
Biało – czerwoni wylatując do Bratysławy przeszli testy na obecność COVID- 19. Każdy otrzymał wynik negatywny i od tej pory mogliśmy dysponować 18–osobowym składem. Schody zaczęły się przed pierwszym spotkaniem z Austrią. Tuż po przylocie na Słowację, Związek Piłki Ręcznej w Polsce poinformował, iż przeprowadzone testy przez reprezentację Polski na obecność SARS-Cov-2, w pięciu przypadkach dały wynik pozytywny. Ze składu wypadł nasz podstawowy bramkarz, Adam Morawski, na którego można było liczyć w każdym meczu. Na boisku zabrakło też Piotra Chrapkowskiego, Kacpra Adamskiego oraz Damiana Przytuły. W tak ekstremalnych warunkach musieliśmy walczyć z najlepszymi. Organizatorzy totalnie nie byli przygotowani na tym obszarze. Codzienne wykonywane testy były loterią. Pomimo niesprzyjającego klimatu, piłka nadal była w grze. Każdy mecz był inny, graliśmy różnorodnym składem. Kolejne dni były dla trenera obciążone drżeniem serca, aby ze składu nie wypadli podstawowi obrońcy. Los tak chciał, że trafiło na Macieja Gębalę, który był naszą nadzieją w obronie. Od razu można było zauważyć jego nieobecność w meczu z Norwegią i Szwecją.
Gorzkie zakończenie
Po nieudanych występach biało – czerwonych w meczach z drużynami ze Skandynawii, przyszedł czas zmierzyć się z Rosją. Drużyna na papierze podobna z naszą. Wśród kibiców każdy był pesymistycznie nastawiony na ten mecz. Mając w pamięci wcześniejsze wysokie porażki, było można typować, że na -5 bramek się nie zakończy. Jednak nasi szczypiorniści chcieli wszystkim udowodnić, że potrafią grać w piłkę ręczną. Była szansa na pierwszą wygraną w rundzie zasadniczej, ale zabrakło szczęścia. Kosorotov odebrał nam realnych warunków na słodkie zakończenie meczu. Po kontrowersyjnych decyzjach sędzin zremisowaliśmy ze Sborną (29:29).
Ostatni mecz na mistrzostwach rozegrany został przeciwko Hiszpanii. Tuż przed spotkaniem ze składu wirus wykluczył naszego bombardiera – Sićkę, Korneckiego oraz Beckmana. Przeciwstawić się obrońcom tytułu, zadanie arcytrudne. Biało – czerwoni jednak nie złożyli broni. Walczyli do ostatnich sekund, szarpnęliśmy się prawie o remis, który przysporzyłby wiele kłopotów rywalom w awansie do półfinału. Ostatecznie przegraliśmy 27:28.
Egzamin? Zdany!
,,Nie jesteśmy tak dobrzy, jak o nas mówiono po meczach z Austrią i Białorusią, ani tak słabi, jak się mówi po Norwegach i Szwedach„ – mówi selekcjoner reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych, Patryk Rombel.
Jasno możemy stwierdzić, że Polacy zdali egzamin na ocenę dobrą. Wiemy jedno, jesteśmy bliżej czołówki niż dalej. Ta drużyna ma potencjał. Zrobiliśmy ogromny progres na przestrzeni trzech lat. Może i przegrywaliśmy drastycznie, ale trzeba skierować pochwały w kierunku naszego selekcjonera. Patryk Rombel wykonał dobrą robotę! Jesteśmy w TOP 12 najlepszych drużyn Europy. Cieszmy się z małych sukcesów, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest. Bądźmy optymistami. Kolejny egzamin za rok.
EURO 2022 dla Polski w liczbach
- Najmłodszą drużyną, która awansowała do fazy zasadniczej
- Trzecią najmłodszą drużyną w całym turnieju (średnia poniżej 26 lat!)
- TOP 12. na mistrzostwach starego kontynentu
- Arkadiusz Moryto liderem klasyfikacji strzelców
- Piotr Jędraszczyk, chłopak na piątkę! – 5 występów, 5 bramek, 5 asyst
- Polacy stracili najwięcej bramek w historii mistrzostw – aż 42!
- Arek Moryto w jednym meczu zdobył 7/7 w karnych, tylko 8 graczy strzeliło więcej rzutów karnych jednocześnie w historii
- Polacy rywalizowali na mistrzostwach Europy po raz jedenasty
Karty odkryte – znamy półfinalistów
Po środowych spotkaniach została wyłoniona czwórka półfinalistów. Francja, Dania, Szwecja i Hiszpania zagrają o medale mistrzostw Europy.
Pary półfinałów:
Hiszpania – Dania
Szwecja – Francja
Finał już w tę niedzielę! Emocje gwarantowane! Mecze na antenie Eurosport oraz Player.pl