Kto zostanie mistrzem NBA w sezonie 2020/2021?
Na pytanie kto zostanie mistrzem NBA, stara się odpowiedzieć nam STS. Wedle ich kursów w walce o mistrzowski pierścień powinny liczyć się 4 zespoły – Los Angeles Lakers (3.50), Brooklyn Nets(6.50), Los Angeles Clippers(7.00) oraz Milwaukee Bucks (7.00).
Los Angeles Lakers
Obrońcy tytułu zanotowali fenomenalny Offseason, gdzie weteranów zastąpili młodszymi, ale wciąż doświadczonymi graczami będącymi jednocześnie głodnymi sukcesów. Trzon ekipy jeziorowców to wciąż duet Lebron James – Anthony Davis, jednak wydaje się, iż w tym sezonie dostaną jeszcze większe wsparcie w postaci utalentowanych strzelców. Jako ciekawostkę można wspomnieć, iż parę dni temu, nie kto inny jak Pau Gasol, wyraził chęć ponownego dołączenia do Los Angeles Lakers i połączenia sił ze swoim bratem w walce o kolejny pierścień. Byłby to zdecydowanie piękny Last Dance w wykonaniu Hiszpana.
Brooklyn Nets
Kolejnym faworytem są Brooklyn Nets. Każda drużyna posiadająca w składzie dwóch zawodników o umiejętnościach Kyrie Irvinga i Kevina Duranta z automatu staje się kandydatem do mistrzostwa. Kiedy jednak do wszystkiego dodamy psychikę i mentalność obu graczy, może okazać się, że żaden z nich nie udźwignie tej odpowiedzialności. Durant od zawsze mierzył się z wielką krytyką, jednak w czasie sezonów rozgrywanych w GSW mógł liczyć na wsparcie jednej z najlepiej zarządzanych organizacji ostatnich lat oraz na Stepha Curry’ego i Klaya Thompsona, którzy niejednokrotnie bronili swojego klubowego kolegi w mediach. Każde niepowodzenie Duranta będzie komentowane tak szeroko, jak jeszcze nigdy nie było, a on musi udowodnić, iż rzeczywiście jest koszykarzem z najwyższej półki po tym jak przez ponad rok nie grał zawodowo w NBA. Jeśli chodzi o drugiego z liderów Nets… no cóż, jeśli tylko zamiast okadzać hale przed meczami oraz walczyć o dobre imię płaskoziemców skupi się na grze, będziemy mogli śmiało stwierdzić, że Brooklyn dotrą do finału konferencji. Jeśli jednak dodatkowo Kyrie będzie starał się być liderem drużyny i odbierać to miano Durantowi, spodziewajmy się wymiany jeszcze przed zamknięciem najbliższego okienka transferowego.
Los Angeles Clippers
Los Angeles Clippers przed początkiem nowego sezonu NBA stracili bardzo wartościowego gracza jakim niewątpliwie w poprzednim roku był Harrell na rzecz swoich największych rywali – Los Angeles Lakers. Ciężko jest odbić się po takim ciosie, jednak pozyskanie Ibaki, Batuma i Kennarda można uznać za przyzwoite posunięcie, oczywiście z myślą tylko o najbliższym sezonie. W klubie doszło również do zmiany trenera, Doca Riversa zastąpił Tyronn Lue, jeśli kolejny raz z drużyny będącej faworytem uczyni on mistrza, to nikt już chyba nie stwierdzi, że w 2016 roku był asystentem Lebrona Jamesa.
Milwaukee Bucks
Milwaukee Bucks zrealizowali swój najważniejszy cel, czyli zatrzymali Giannisa Antetokounmpo w klubie na kolejne 5 lat. W ramach wsparcia dla Greek Freaka sprowadzili Jrue Holidaya oraz udało im się w klubie pozostawić trzon zespołu. Może to być sezon prawdy dla dwukrotnego MVP Ligi. Jeśli w kolejnym sezonie nie uda mu się dotrzeć do finałów NBA wyleje się na niego fala hejtu porównywalna z tą towarzyszącą LeBronowi w trakcie jego pierwszej przygody z Cleveland.
Lakers albo zaskoczenie
W dużym skrócie – Sezon NBA 2020/21 wygrają Lakers, lub drużyna, która nagle poprawi się w stosunku do poprzedniego sezonu w każdym aspekcie gry. Prawda jest taka, że na 100 meczów z każdym rywalem Lakers są w stanie wygrać 90 i tylko połączenie dyspozycji dnia, wyjątkowo wysokiej formy oraz odrobiny szczęścia będzie w stanie ich zatrzymać.
Kto zostanie MVP NBA w sezonie 2020/2021?
Luka Doncić (kurs na MVP – 4.75)
Słoweniec zacznie swój 3. sezon w najlepszej lidze świata, a już w poprzednim wielu ekspertów i zwłaszcza kibiców uważało, że Luka wszedł na poziom godny nagrody MVP sezonu zasadniczego. Osiągnął kosmiczną liczbę Triple-Double jak na swój wiek oraz popisał się wieloma wspaniałymi pojedynkami, jak ten z Lakers, gdzie dwukrotnie w jednej akcji zablokował bezsprzecznie najlepszego gracza naszych czasów – Lebrona Jamesa. W poprzednim sezonie notował również kosmiczne, średnie na poziomie ~ 29 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst. Nie ma wątpliwości co do tego, że indywidualnie Luka Doncic to poziom MVP, jednak pytanie czy jego drużyna dotrzyma mu kroku. Przypomnijmy, że w zdecydowanej większości przypadków, nagrodę MVP otrzymują zawodnicy, których drużyna zakończyła sezon regularny na minimum drugim miejscu w swojej konferencji.
Giannis Antetokounmpo (kurs na MVP – 5.50)
Dwa razy z rzędu nagrodę dostał zawodnik, który nie jest w stanie poprawić swojego rzutu za 3. Nikt oczywiście nie odmawia Grekowi pracy jaką wykonał w ostatnich latach aby wejść na szczyt, jednak niewątpliwie w dużej mierze zawdzięcza on to też nieziemskim wręcz warunkom fizycznym, o których zawodnicy tacy jak Curry, Doncic czy Lillard mogą tylko pomarzyć. Giannis oczywiście zakończy sezon w TOP 5 w głosowaniu na MVP, ale uważamy, iż w tym roku nagroda ta powinna już przypaść komuś innemu. Oczywiście jesli Grek nagle postanowi rzucac z 50% skutecznością za 3 punkty w tym sezonie i wygra w okolicy 60 meczów będziemy pierwszymi, którzy pogratulują mu tej nagrody.
LeBron James (kurs na MVP – 10.00)
Niewątpliwie najlepszy zawodnik ostatniej dekady! Gdyby nie to, że władze ligi oraz kibice marzą o honorowaniu coraz to kolejnych graczy nagrodą MVP, Lebron prawdopodobnie posiadałby w swojej gablocie już około 10 statuetek. King jest tak dobrym zawodnikiem, że absolutnie nikt już nie zauważa tego na jak kosmicznym poziomie gra od wielu lat oraz jak wielki wpływ wywiera na zespół. Na jego korzyść nie działa niestety to, iż prawdopodobnie z powodu braku kibiców, zdecyduje się odpocząć w kilku meczach, a to z automatu obniży jego rating w wyścigu po nagrodę. Często przy głosowaniu bierze się pod uwagę również to czy koszykarz poczynił postęp w ostatnim roku i czy stał się jeszcze lepszy… Niestety, w przypadku LeBrona jest to już niemożliwe. Można oczywiście LeBrona nie lubić, nie być jego wielkim fanem, ale na pewno trzeba go doceniać i cieszyć się, że mamy możliwość oglądania takiego gracza na żywo, a nie tylko na starych nagraniach podsyłanych nam przez chrzestnego, które nagrywał na VHS.
MVP NBA z dużymi emocjami
Podsumowując, walka o MVP sezonu regularnego powinna być w tym sezonie dużo bardziej emocjonująca od walki o mistrzostwo NBA. Oprócz wyżej wymienionej trójki, wspomnieć możemy również takich zawodników jak Kevin Durant, Anthony Davis czy Nikola Jokić.
Na relacje z sezonu NBA 2020/2021 i analizy zapraszamy na naszą sekcję NBA na: Koszykówka. Będzie to gorący sezon, który z pewnością dostarczy nam wiele emocji, dlatego bądźcie na bieżąco z Nowl Sport.