Ekologia

Szczur w klatce, czyli kilka słów o zwierzęcych laboratoriach

Testowanie różnych preparatów na zwierzętach, czy poddawanie ich testom budzi wiele emocji. Jaka jest jednak historia badań laboratoryjnych na zwierzętach? Co zawdzięczamy naszym małym bohaterom? Co im grozi? W jaki sposób są chronione? Jak możemy pomóc zwierzętom z laboratoriów? O tym wszystkim możecie przeczytać w artykule.

Trochę historii. O pierwszych testach przeprowadzanych na zwierzętach

Kiedy po raz pierwszy udokumentowano eksperymenty przeprowadzane na zwierzętach? Zdecydowanie dawno temu, bo aż w starożytności. Pierwsze źródła, o których wiemy, wskazują nam IV wiek p.n.e. Wtedy to Arystoteles zaczął robić sekcję zwłok zwierzęcych. Hipokrates dzięki obserwacjom zwierząt stworzył opis budowy anatomicznej serca i układu krążenia. W II wieku p.n.e. dzięki eksperymentom przeprowadzanym na świniach wykryto zależności pomiędzy układem nerwowym a ruchowym.

Kolejne wieki to ciągłe testy na zwierzętach. Równocześnie jest to czas znaczących odkryć i rozwoju wszelkich nauk medycznych. Jednak aż do XIX wieku eksperymenty były bardzo bolesne dla zwierząt. Nie stosowano znieczulenia, często sztucznie podtrzymywano przy życiu zwierzęta, które były rozkrojone tak, by móc obserwować pracę organów wewnętrznych. Normą było przeprowadzanie po eksperymentach sekcji. Życie zwierząt laboratoryjnych było wtedy bolesne i krótkie.

Czas buntu przeciwko zaistniałemu stanu rzeczy przypada na koniec XIX wieku. Najbardziej znaczącą datą z tego okresu jest 1898 rok, kiedy powstała organizacja BUAV, czyli the British Union for the Abolition of Vivisection. Dla członków tego ruchu inwazyjne badania przeprowadzane na zwierzętach budziły sprzeciw moralny. Propagowali oni odejście od bolesnych testów, prowadzili tajne dochodzenia, opowiadali się za lobbingiem politycznym, czy promocją artykułów, przy których produkcji nie ucierpiało żadne stworzenie. Organizacja działa do dzisiaj i znana jest szerzej pod nazwą Cruelty Free International.

W tamtym okresie mocno zmieniło się nastawienie społeczeństwa. Coraz większą rolę zaczęła odgrywać etyka społeczna, która postawiła zwierzęta w innym świetle. Jeremy Bentham we „Wprowadzeniu do zasad moralności i prawodawstwa” pisał „Oby nadszedł dzień, gdy wszyscy uznają, iż liczba nóg, włochatość skóry lub to, jakie zakończenie ma os sacrum, nie są również argumentami przekonywającymi, aby wolno było doznającą uczuć istotę wydać na męczarnie”.

Przeczytaj także reportaż o blokadzie polowań.

Jak współcześnie przeprowadza się badania na zwierzętach w laboratoriach?

W 1997 roku wprowadzono ustawę o ochronie zwierząt. Zaczyna się ona od słów „Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”. Oznacza to, że testy nie mogą być prowadzone w sposób inwazyjny, a skutki uboczne – redukowane do minimum.

Żeby przestrzegać artykułu pierwszego ustawy, postanowiono szeroko wykorzystać metodę wymyśloną przez Williama Russela i Rexa Burcha w 1959r – metodę 3R (Replacement, Reduction, Refinement). Została ona wprowadzona do polskiego prawa w artykule 5 ustawy o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych i edukacyjnych.

Pierwszym R jest replacement oznaczający zastąpienie. Polega ono na wymienieniu żywych organizmów na martwe lub te, które znajdują się na niższym poziomie ewolucyjnym i nie są w stanie odczuwać bólu. Do tego w sytaucjach, gdy jest to możliwe, żywe organizmy powinno zastępować się fantomami, lub symulacjami komputerowymi.

Drugim R jest reduction, czyli ograniczenie. Metoda ta oznacza zredukowanie zwierząt laboratoryjnych w eksperymencie do minimum, które zapewni wiarygodny wynik. Ważną rolę odgrywa tutaj analityka i planowanie.

Trzecim R jest refinement, czyli udoskonalenie. Ostatni punkt wymaga, żeby ból i cierpienie zwierząt były redukowane do minimum, a jeśli wystąpią – żeby były łagodzone. Używa się do tego leków przeciw bólowych, czy znieczuleń. Udoskonalenie kładzie też nacisk na to, żeby zwierzęta miały zapewnione bardzo dobre warunki.

Przez przynależność do Unii Europejskiej Polskę obowiązuje także prawo unijne, które też wspomina o zwierzętach w laboratoriach. W 2004 roku wprowadzono zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach, a od 2013 – ich sprzedaży.

Co się dzieje, jeśli eksperymenty są przeprowadzane na zwierzętach w sposób nielegalny?

Jeśli zachodzą jakieś nieprawidłowości w badaniach, to lokalna komisja może wystąpić do powiatowego lekarza weterynarii z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli. Jeśli zauważy praktyki niezgodne z prawem, to wtedy takie osoby i firmy podlegają artykułowi 66 i 67 ustawy o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych

Art. 66. [Naruszenie obowiązków ustawowych]

1. Kto w związku z prowadzoną działalnością w zakresie wykorzystywania zwierząt do celów naukowych lub edukacyjnych:

1) naraża zwierzęta na niepotrzebny ból, cierpienie, dystres lub trwałe uszkodzenie organizmu,

2) wykorzystuje zwierzęta w procedurach objętych doświadczeniem bez uzyskania zgody na ich wykorzystanie

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

2. Kto w przypadkach, o których mowa w ust. 1, powoduje śmierć zwierzęcia podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Art. 67. [Uniemożliwianie lub utrudnianie kontroli]

1. Kto uniemożliwia lub utrudnia przeprowadzenie kontroli na podstawie przepisów ustawy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

2. Tej samej karze podlega, kto wykorzystuje informacje uzyskane w związku z kontrolą do celów innych niż ochrona zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych.

Kary pieniężne mogą się wahać od tysiąca do pięćdziesięciu tysięcy złotych.

Sprawdź także artykuł „Delfiny wolne od męczarni w parkach rozrywki, zastąpią je roboty!”

Jakie zwierzęta są najczęściej poddawane testom?

Najwięcej do badań laboratoryjnych wykorzystuje się gryzoni (prawie 80% zwierząt laboratoryjnych). Przede wszystkim są to myszy, które przodują w badaniach nad chorobami genetycznymi, szczury czy świnki morskie. Sporo badań przeprowadzanych jest także na ptactwie, w szczególności na kurach.

Każdego roku maleje liczba testów wykonywanych na zwierzętach. W roku 2019 testy przeprowadzano na 143 tysiącach zwierząt, w 2016 roku było to 184 tysiące, a w 2012 aż 233 tysiące.

Co zawdzięczamy zwierzętom laboratoryjnym?

Dzięki poświęceniu zwierząt co roku są ratowane miliony istnień. To dzięki nim mamy szczepionki, insulinę do walki z cukrzycą, inhalatory dla astmatyków, leki na raka, czy antydepresanty.

Ale idąc od początku. Dzięki zwierzętom rozwinęła się transplantologia. Więc jeśli ktoś z naszych znajomych, rodziny, czy nawet my sami będziemy potrzebować przeszczepu, to podziękujmy zwierzętom i wspomóżmy zbiórki na ich cel — to dzięki nim te wszystkie osoby mogą żyć.

Szczepiąc się na polio, gruźlicę i zapalenie opon mózgowych, czy HPV również musimy dostrzec wielki wkład zwierząt w rozwój medycyny. Sławny na cały świat Alexander Fleming odkrył penicylinę, ale nie można jej było podać bezpiecznie ludziom bez testów przeprowadzonych na myszach przez Howarda Floreya i Ernesta Chaina.

Jeśli masz psa lub królika to wiedz, że dzięki ich rodzinie został wyizolowany hormon insuliny, który jest niezbędny do przeżycia dla cukrzyków. Uszaty przyjaciel także pomógł w stworzeniu inhalatorów na astmę.

Zwierzęta zawalczyły także o jedną z największych zmór człowieka — nowotwory. W latach 70 ubiegłego wieku dzięki badaniom na myszach dokonał się przełom w leczeniu białaczki, który jest najczęstszym nowotworem występującym u dzieci. Śmiertelność spowodowana rakiem piersi została skutecznie ograniczona dzięki badaniom przeprowadzanym na szczurach (powstanie tamoksifenu) oraz myszach (wynalezienie inhibitorów aromatazy).

A są to tylko nieliczne z wielu osiągnięć, które zawdzięczamy naszym małym przyjaciołom. Dlatego wszystkie zasługują na pełen podziw, szacunek i godne traktowanie. Nie możemy zapominać, jak wiele dla nas zrobiły. Nasza kolej, by im się odwdzięczyć.

Zobacz także artykuł „Zagrożone gatunki – jak je uratować?”

Jakie występują problemy natury etycznej przy wykonywaniu testów na zwierzętach?

Badania na zwierzętach przysparzają im ból. W niektórych przypadkach są dla nich także śmiertelne. Każdego roku są to setki tysięcy zwierząt poddawanych różnym próbom. Nie wszystkie zwierzęta laboratoryjne przeznaczone są do badań, niektóre od razu są odrzucane, a część z nich zabijana. Do tego z uwagi na różnice gatunkowe mogą występować różne reakcje na podane substancje. Okazuje się, że penicylina jest śmiertelna dla świnek morskich, a dla kotów – paracetamol.

Flagowym przykładem takich błędów jest sytuacja z lat 50 ubiegłego wieku. Wtedy to zalecono kobietom w ciąży zażywanie antydepresantu Thalidomidu. Miał on pozytywne wyniki na badaniach wśród zwierząt. Jednak po podaniu ludziom, miał tragiczne skutki. Na świat przyszło wtedy kilka tysięcy dzieci bez kończyn i z deformacjami ciała.

Z rozważań natury filozoficznej i etycznej wybijają się takie pojęcie jak szowinizm gatunkowy zwany także gatunkowizmem.

Peter Singer w „Wyzwoleniu zwierząt” pisze „Szowinizm gatunkowy pozwala naukowcom traktować zwierzęta doświadczalne jak elementy wyposażenia, narzędzia laboratoryjne, a nie żywe, cierpiące stworzenia. Na przykład we wnioskach o granty ze środków publicznych zwierzęta wymienia się w rubryce +wyposażenie+ obok probówek i przyrządów pomiarowych”.

Wyżej wymieniony filozof pisze także o gatunkowizmie. W rozprawie „O życiu i śmierci: Upadek etyki tradycyjnej” snuje swoje rozważania „Dlaczego gatunek nie jest cechą moralnie znaczącą? Z tego samego powodu, z jakiego nie jest nią rasa lub płeć. Rasista, seksista i zwolennik „gatunkowizmu” mówią to samo: granice mojej grupy wyznaczają granice większej wartości. Jeśli ktoś należy do mojej grupy, jego wartość jest większa niż wtedy, gdy nie należy — obojętnie, jakich innych cech mogłoby mu brakować. Rasizm, seksizm i „gatunkowizm” są formami protekcjonizmu lub egoizmu grupowego”.

Jak mogę pomóc zwierzętom w laboratoriach? O fundacji Lab Rescue

Jeśli ktoś czytał serię książek CHERUB napisaną przez Roberta Muchamora, to zapewne pamięta zwierzęta odbijane z laboratoriów i próby szukania dla nich domu. Pewnie niejedna osoba, która czuje wewnętrzny sprzeciw wobec testów na zwierzętach, w marzeniach sennych włamywała się do laboratoriów i uwalniała zwierzaki.

Na szczęście takie działania mogą zostać w sferze fikcji. W Polsce działa fundacja, która współpracuje z laboratoriami – Lab Rescue. Jest ona w kontakcie z placówkami, które chcą oddać zwierzęta. Mali podopieczni przechodzą przez kontrolę weterynaryjną, a następnie trafiają do fundacji oraz domów tymczasowych, gdzie czekają na swoją kolej w adopcji. Każdy z nas może zostać mamą, tatą, ciocią, wujkiem, czy po prostu przyjacielem zwierzątka z laboratorium – świnki morskiej, królika, szczura, czy myszy.

Jak podaje Lab Rescue każdego roku ratują średnio 1000 zwierząt przed śmiercią. Do tej pory udało im się uratować ich ponad 4000. Każdego miesiąca przez fundacje przechodzi od 60 do 200 zwierząt. W ubiegłym roku udało im się znaleźć dom dla 656 szczurków oraz 319 myszy.

Jeśli jesteś ciekawy działań fundacji Lab Rescue, to koniecznie odwiedź ich stronę.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów