Piłka nożna Sport

To już jest koniec EURO 2020 dla Polski

Euro 2020 zakończyło się dla nas już po pierwszych 3 meczach. Mało który kibic przed turniejem brał pod uwagę taką możliwość, jednak, jak pokazały ostatnie dni, w futbolu wszystko jest możliwe. W grupie, gdzie naszymi rywalami byli Słowacy, Hiszpanie i Szwedzi, zajmujemy ostatnie miejsce, zdobywamy zaledwie 1 punkt i wszyscy czujemy nie tylko ogromny niedosyt, ale także zwykły, ludzki smutek. To wcale nie musiało się tak skończyć, można było zaprezentować się dużo lepiej, jednakże nie można naszym zawodnikom odmówić waleczności i serca do gry, które zostawili na boisku nasi rodacy. Za to z tego miejsca dziękujemy. Jednak cały nasz występ na tym turnieju można podsumować jak w dramacie, dzieląc go na akty.

Akt I, czyli jak wywołać złe pierwsze wrażenie.

Dariusz Szpakowski w ostatniej minucie dzisiejszego meczu ze Szwedami, powiedział słowa, z którymi ciężko się nie zgodzić. Ten turniej przegraliśmy tak naprawdę w pierwszym meczu. Każdy w poniedziałek, 14 czerwca dopisał w swojej własnej tabeli 3 punkty dla kadry prowadzonej przez Paulo Souse. Kibice, przewidujący remis, byli traktowani jak straszni pesymiści. Nasza kadra postanowiła wszystkich zaskoczyć i… przegrać z sąsiadami z południa. W tym meczu winą za porażkę można osądzać wielu. Jedni mówią o błędzie Bereszyńskiego i Jóźwiaka lub Glika przy bramce numer 1, inni w tej samej sytuacji postaci najgorszego szukają w Wojciechu Szczęsnym. Spora grupa fanów na czarną listę wpisała po tym meczu Grzegorza Krychowiaka, który zakończył zawody przedwcześnie z powodu głupiej czerwonej kartki. Naszym zdaniem winny nie jest jeden czy dwóch piłkarzy. Winny jest cały zespół, któremu zabrakło koncentracji, woli walki czy po prostu umiejętności. Wtedy powiedzieliśmy sobie: „trudno” i rozpoczęliśmy tworzenie scenariuszy, które pozwolą nam na wyjście z grupy.

 

Akt II, czyli promyczek nadziei.

Sporo kibiców (a nawet polityków w mediach społecznościowych) przyjęło założenie, że jeśli zdobędziemy punkt z Hiszpanią i pokonamy Szwecję, awansujemy do ⅛ finału. Sobotni mecz w Sevilli wlał w serca polskich kibiców nadzieję na lepsze jutro i pozostanie w gronie najlepszych w Europie. Po meczu z reprezentacją La Furia Roja, uwierzyliśmy w naszą kadrę, selekcjonera oraz każdego z piłkarzy osobno. Trzeba przyznać, że nie byliśmy stroną lepszą, nie dominowaliśmy, to Hiszpanie narzucili nam warunki gry. Jednak Polacy wybiegali ten mecz, wylali hektolitry potu, zostawili na murawie swoje serca i tym zdobyli nasze. Cieszył nas gol Roberta Lewandowskiego, który odblokował się na wielkim turnieju. Specjalne podziękowania musimy też złożyć dla Pana Alvara Moraty. Gdyby nie jego gra, mecz ze Szwecją byłby wyłącznie o honor. A jak już jesteśmy przy meczu ze Szwecją…

 

Akt III, czyli wychodzimy z imprezy o północy, gdy reszta bawi się do rana.

Dzisiaj „Mazurek Dąbrowskiego” zabrzmiał donośniej, wzbudzał większe emocje niż zwykle. Nikogo to nie dziwi, ostatni mecz fazy grupowej w przypadku polskiej kadry rzadko jest o stawkę. Atmosfera podgrzewana była od kilku dni nawiązywaniem do potopu szwedzkiego, „Trylogii” Henryka Sienkiewicza czy innych wspomnień, jakie nasz naród ma ze Szwedami. Zresztą dzisiejszy mecz odbył się dokładnie w 420. rocznicę bitwy pod Kokenhausen, czyli jednego ze starć właśnie podczas wojny polsko-szwedzkiej. Wtedy jednak wygrała Rzeczpospolita, dziś niestety nie. Trzeba powtórzyć jednak sformułowanie z aktu II: „zostawili na murawie swoje serca…”. Zaangażowania odmówić nie można, ze stanu 0:2 udało nam się doprowadzić do remisu, ale ostatecznie w doliczonym już czasie gry straciliśmy bramkę. Po prostu szkoda, a najbardziej sytuacji Lewandowskiego, który dwukrotnie trafił w poprzeczkę, jednak to już przeszłość i mimo że wielu próbowało, jej nie da się zmienić. Opuszczamy Euro 2020, jednak naszym zdaniem w lepszym stylu niż miało to miejsce w 2012 roku czy choćby na ostatnich mistrzostwach świata.

 

Podsumowanie

Wielka szkoda. Przed meczem zakładaliśmy co najmniej powtórkę wyniku z 2016 roku, tymczasem zajmujemy ostatnie miejsce w grupie. Trzeba jednak podziękować wszystkim, zaczynając od piłkarzy na sztabie i na zwykłych pracownikach kończąc. Teraz musimy dać z siebie wszystko w eliminacjach do przyszłorocznego Mundialu i mamy nadzieję, że nie będziemy musieli ponownie prezentować dramatu w III aktach.

 

Wyniki meczów EURO 2020 możesz sprawdzić na stronie FlashScore.pl lub w aplikacji FlashScore na Android i iOS.

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów