Inne Sport

Turniej Czterech Skoczni – początek Małyszomanii

Rozpoczynamy 69. Turniej Czterech Skoczni, jeden z najbardziej prestiżowych, a na pewno pod względem historycznym, najbardziej atrakcyjna impreza w sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Sporo emocji, które czekają nas w związku z wielką formą Halvora Egnera Graneruda oraz pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa Klemensa Murańki w ciągu najbliższych kilkunastu dni niesie ze sobą inauguracja „turnieju przełomu roku”. My jednak cofnijmy się dzisiaj 20 lat wstecz do 49. TCS, kiedy to rozpoczęła się tzw. „Małyszomania”. 

Początek Małyszomanii

To nie byle co, skoro nawet socjologowie oficjalnie nazywają „Małyszomanią” lata panowania Orła z Wisły na światowych skoczniach, gdy na zawody w Zakopanem przyjeżdżały rekordowe ilości kibiców, a i telewizje chwaliły się średnio dziesięcioma milionami Polaków przed odbiornikami. To wszystko zaczęło się właśnie na przełomie 2000 i 2001 roku na niemiecko-austriackim Turnieju Czterech Skoczni (TCS).

Trudne początki Adama Małysza

Przed zawodami w Oberstdorfie rozegrano 3 konkursy indywidualne i 1 drużynowy – wszystkie w Kuopio. Ze względu na brak śniegu w Europie zaplanowane na drugi tydzień po inauguracji w Finlandii zawody w norweskim Lillehammer zostały natychmiast przeniesione z powrotem na skocznię Puijo, a pozostałe konkursy Pucharu Świata przed TCS w Ramsau, Libercu i Engelbergu zostały definitywnie odwołane. 

Sezon nie rozpoczął się dla Małysza szczęśliwie. Już w pierwszych kwalifikacjach został ich zwycięzcą, ale został zdyskwalifikowany za zbyt długie narty. Kolejne konkursy nie układały się pomyślnie (26. i 11. miejsce w indywidualnych konkursach, 6. w drużynówce), więc siłą rzeczy Małysz nie należał do faworytów Turnieju Czterech Skoczni. Wszystko zmieniło się w ciągu kilku tygodni. Podczas zgrupowania światowej czołówki w Sankt Moritz, gdzie poza Kuopio można było ujrzeć śnieg, Małysz skakał fenomenalnie. Lądował najdalej ze wszystkich zawodników nawet z niższych najazdów. Wtedy Polak po dwóch latach ponownie podpisał umowę sponsorską z Red Bullem oraz rozpoczął współpracę z menedżerem Edim Federerem. W polskich szeregach coraz śmielej mówiło się o Orle z Wisły jako faworycie zbliżającego się Vierschanzentournee.

Turniej Czterech Skoczni i polska nadzieja

Przyszedł czas na pierwsze zawody w Oberstdorfie. Wygrane kwalifikacje napawały ogromnym optymizmem na pierwsze od trzech lat podium w zawodach Pucharu Świata. Po pierwszej serii Adam Małysz był szósty (116,5 m), ale w drugiej serii odpalił przysłowiową petardę – 132,5 m i rekord skoczni. Z prowadzenia w konkursie i najlepszego ustanego wyniku na tym obiekcie nie cieszył się jednak długo. Najpierw wyprzedził go Noriaki Kasai (128,5 m), a następnie Martin Schmitt – ówczesny lider Pucharu Świata o pół metra poprawił rekord skoczni i objął prowadzenie. Podium pozbawił Polaka jeszcze Masahiko Harada – 128 metrów dało Japończykowi trzecie miejsce za Schmittem i Kasaim. Strata punktowa Małysza do lidera w klasyfikacji cyklu wynosiła 9,1 punktów, więc wiślanin wciąż pozostawał w grze.

Noworoczne zawody w Ga-Pa to kolejny start Małysza z numerem 1 na plastronie. Tym razem, w rywalizacji KO stoczył walkę ze Schmittem, którego absencja w kwalifikacjach miała Polaka wystraszyć. Na próżno. Małysz wygrał pojedynek, zajmując ostatecznie 6. miejsce po I serii i wyprzedzając o jedno oczko Niemca. W drugiej serii wydarzyło się coś niebywałego. Potężne odbicie, agresywny, acz lekki lot i lądowanie na 129,5 metra dało Małyszowi kolejny rekord skoczni i upragnione podium. Polak awansował na 3. miejsce w konkursie – ustąpił jedynie Kasaiemu (nowemu liderowi TCS) i Dmitrijowi Wassiljewowi. Skok z drugiej serii konkursu w Ga-Pa uważany jest oficjalnie za początek wielkiej formy Małysza, a co za tym idzie – Małyszomanii!

Dominacja Małysza w Turnieju Czterech Skoczni

3 dni później w Innsbrucku zdominował już wszystkich. Najpierw znów wygrał kwalifikacje z nowym rekordem Bergisel – Polak skoczył niebotyczne 120,5 metra, a następnie w konkursie dwukrotnie skakał prawie 10 metrów dalej od pozostałych (111,5 m oraz 118,5 m). Tam też osiągnął rekordową przewagę nad drugim zawodnikiem (Janne Ahonenem z Finlandii) wynoszącą 44,9 pkt. Było wtedy jasne, że w Bischofshofen nie ma szans, aby ktokolwiek „podskoczył” młodemu wiślaninowi.

I tak się stało. W święto Trzech Króli Polak jako ponownie zwycięzca kwalifikacji w obu seriach rozprawił się z rywalami w sposób niebywały. Co prawda nie wyjechał stamtąd z rekordem skoczni, ale za to z kolejną wielką wygraną o prawie 32 punkty nad Ahonenem, pierwszą w historii ponad 1000 punktową notą w „generalce” Turnieju Czterech Skoczni, historyczną ponad stu punktową przewagą nad drugim zawodnikiem w tejże klasyfikacji i, co najważniejsze, ze zwycięstwem w niemiecko-austriackim cyklu. Polak wygrał też nowiutkie Audi A4, które, co niewielu wie okazało się… atrapą bez silnika!

Małysz na ustach wszystkich

To, co wydarzyło się później, wiemy wszyscy doskonale. Kolejne 9 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata, dwa medale Mistrzostw Świata w Lahti (w tym złoto na K90, srebro na K116) oraz pierwsza w historii Kryształowa Kula dla Polaka za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. A to był dopiero początek.

Nowa era polskich skoków narciarskich

O tym, jak od tego czasu zmieniły się polskie skoki, nie trzeba wspominać. Oczy Polaków zwrócone były wtedy w stronę idola kryzysowego, który wyciągnął nasz sport zimowy z całkowitego dołka i po fenomenalnych letnich igrzyskach olimpijskich w Sydney, gdzie polska reprezentacja osiągnęła wiele wspaniałych wyników, Polacy mogli odczuć ciągłość sukcesów na arenie międzynarodowej również zimą. Przed 2001 rokiem nie mieliśmy w skokach zbyt dużo sukcesów. Dziś mamy trzech mistrzów świata (Małysz – Lahti 2001, 2x Val di Fiemme 2003, Sapporo 2007. Stoch – Val di Fiemme 2013, Kubacki – Seefeld 2019), trzech zdobywców Turnieju Czterech Skoczni (Małysz – 2000/01, Stoch – 2016/17, 2017/18 – cztery wygrane konkursy, Kubacki – 2019/20) oraz trzykrotnego mistrza olimpijskiego (2x Soczi 2014, Pyeongchang 2018) – Kamila Stocha. Polacy zdobyli też sześć Kryształowych Kul za wygraną w Pucharze Świata (Małysz – 2000/01, 2001/02, 2002/03, Stoch – 2013/14, 2017/18). To z pewnością m.in. dzięki Turniejowi Czterech Skoczni oraz temu, co po nim miało miejsce. 

Adam Małysz stał się natchnieniem choćby Gregora Schlierenzauera. Dobrze wiemy, że poza nim wielu śmiałków próbowało swoich sił, inspirując się Orłem z Wisły.

 

69. Turniej Czterech Skoczni – Polacy w TCS

Czy już w święto Trzech Króli w Bischofshofen poznamy nowego „kryzysowego idola”?  Zapraszamy na 69. Turniej Czterech Skoczni – poniżej rozpiska TCS.  Więcej analiz dotyczących skoków narciarskich znajdziecie tutaj. Z kolei wszelkie informacje sportowe dotyczące polskich sportowców dostępne są na Nowl Sport.

Program 69. Turnieju Czterech Skoczni:
Godzina Wydarzenie Transmisja
Poniedziałek, 28.12.2020 – OBERSTDORF (HS137)
14:30 Oficjalny trening  
16:30 Kwalifikacje Eurosport 1
Wtorek, 29.12.2020 – OBERSTDORF (HS137)
15:00 Seria próbna  
16:30 Konkurs (KO) Eurosport 1, TVP1, TVP Sport
Czwartek, 31.12.2020 – GA-PA (HS142)
11:45 Oficjalny trening  
14:00 Kwalifikacje Eurosport 1
Piątek, 01.01.2021 – GA-PA (HS142)
12:30 Seria próbna  
14:00 Konkurs (KO) Eurosport 1, TVP1, TVP Sport
Sobota, 02.01.2021 – INNSBRUCK (HS130)
10:00 Odprawa techniczna  
11:15 Oficjalny trening  
13:30 Kwalifikacje Eurosport 1
Niedziela, 03.01.2021 – INNSBRUCK (HS130)
12:00 Seria próbna  
13:30 Konkurs (KO) Eurosport 1, TVP1, TVP Sport
Wtorek, 05.01.2021 – BISCHOFSHOFEN (HS142)
13:00 Odprawa techniczna  
15:00 Oficjalny trening  
16:30 Kwalifikacje Eurosport 1
Środa, 06.01.2021 – BISCHOFSHOFEN (HS142)
15:30 Seria próbna  
16:45 Konkurs (KO) Eurosport 1, TVP1, TVP Sport

 

Dodaj odpowiedź

Twój e-mail nie będzie opublikowany.

Sprawdź jeszcze

Więcej naszych wpisów